Tworzenie własnych dźwięków od "init" daje może nie tyle jakąś satysfakcję, bo to nie są jakieś super tajemne umiejętności, ale daje pewną swobodę. Dziś jednak nikt nie ma czasu i ochoty uczyć się o filtrach, obwiedniach czy innych fantasmagoriach jak oni to teraz nazywają. Myślę, że eksperiencje te są całkiem niezłym pokazem niekończących się tak naprawdę kreacyjnych możliwości zabawy z syntezą dźwięku i olbrzymią, a przy tym niebywale odkrywczą fazą zdobywania wiedzy i teorii, a także testowania cierpliwości i zaangażowania. Na koniec sprowadza się to po prostu do żmudnej nauki metodami prób i błędów, robienia notatek, zapamiętywania, kojarzenia i odkrywania własnych zdolności. Z czasem 10 - 20 i więcej lat to już powszednieje i traci ten smak z czasów gdy "zaczynaliśmy" ale całe życie się uczymy i nie ma nikogo kto wie wszystko i używa wszystkiego wiec coś tam zawsze jeszcze do pochłonięcia będzie. No a skoro tak już po 20 latach potrafisz sam wykręcić wszystkie dźwięki jakie są i te które nie są ogólnie dostępne, to po co marnować czas na robienie tego. Zapisz presety i z nich korzystaj w przyszłości modyfikując bądź nie. Można też korzystać z już zapisanych fabrycznie - po coś one tam chyba są. Odbiorców pewnie mało to obchodzi jak co zostało uzyskane.
Jaki macie stosunek do tworzenia dźwięków? |
|