Ja mam ambiwalentne uczucia tak jak lubię Jacka za prostotę, tak nienawidzę gniazdka do Jacka w laptopie, które mi się zepsuło - całość uratowała karta dźwiękowa na USB z nowym gniazdem Jacka i gniazdem mikrofonu ale denerwuje mnie że muszę ciągle ja podłączać do lapka, jak go pakuje do walizy, ale największa ambiwalencja to to, że nie lubię nadgryzionego jabłka, a sama idea bezkablowa mi sie podoba , bo nie lubię kabli, ale bez kabli jest lipa , jak wiadomo nic nie gra ładniej niż analogowa płyta na analogowym gramofonie podłączona do analogowego wzmacniacza lampowego i podłączone do niego grubymi kablami miedzianymi analogowe głośniki, więc bezprzewodowość bierze w łeb - mój wywód to jest czysta schiza . Jestem za, a nawet przeciw. Nie lubię jabłka. Nie kupię jabłka.
PS: czy to jest reklama jabłka ?
PS: czy to jest reklama jabłka ?