(21.12.2017, 18:19)GetFreaky napisał(a): Dzięki za rady. Być może faktycznie bycie otwartym na kilka różnych gatunków jest bardziej kreatywne i rozwijające ale czy nie ucierpią one wtedy z tego powodu, że żaden tak naprawdę nie będzie "wymasterowany"? Jak to sie mówi jak się jest dobrym we wszystkim to nie jest się dobrym w niczym. Na pewno sporo w tym prawdy. Znacie przykłady jakichś artystów/producentów co tworzyli różne skrajne gatunki albo łączyli je w całość? Oczywiście zdaje sobie sprawę z istnienia takich ale jeżeli faktycznie miałabym już jakiegoś przywołać to trochę ciężej ...
Ugress, The Flashbulb, Luke Vibert aka Wagon Christ, Moby...