Cholera, świetny pomysł z tym początkowym szybkim, stresowym oddechem (od 0:00 - 0:19 min). Bardzo podoba mi się ta idea, łapczywego łapania tlenu, połączonym z przerażeniem.
Niestety co do reszty, tutaj aż dla mnie za mocno, za chaotycznie Z tego jednego, interesującego clustera, tworzy się, aż nazbyt przesadzona kakofonia dźwięków i chaos w harmonii.
Od 3:34 - 3:52min, ciekawa, chwilowa ulga od ogromnego natężenia, szybko kończąca się i dająca miejsce agresji.
Prócz tych dwóch ciekawych chwil, wszędzie jeden wielki ciągnący się cluster nachodzących dysonansów, bez żadnego rozwiązania. To owy 'cluster' powinien być chwilową odskocznią od harmonii, budującą napięcie w scenie i historii - nigdy odwrotnie. Ty zrobiłeś właśnie to przeciwieństwo - krótkie chwile, które są ogromną ulgą od ogromnego clustera.
W filmie działało by to nawet, jednak i tak czy siak, jest w nim za dużo powtarzalności co i tak cholernie nuży słuchacza, naginając jego cierpliwość i zmysł słuchu
Co, jak co, Radek. Ciekawie kombinujesz. Powodzenia!
Niestety co do reszty, tutaj aż dla mnie za mocno, za chaotycznie Z tego jednego, interesującego clustera, tworzy się, aż nazbyt przesadzona kakofonia dźwięków i chaos w harmonii.
Od 3:34 - 3:52min, ciekawa, chwilowa ulga od ogromnego natężenia, szybko kończąca się i dająca miejsce agresji.
Prócz tych dwóch ciekawych chwil, wszędzie jeden wielki ciągnący się cluster nachodzących dysonansów, bez żadnego rozwiązania. To owy 'cluster' powinien być chwilową odskocznią od harmonii, budującą napięcie w scenie i historii - nigdy odwrotnie. Ty zrobiłeś właśnie to przeciwieństwo - krótkie chwile, które są ogromną ulgą od ogromnego clustera.
W filmie działało by to nawet, jednak i tak czy siak, jest w nim za dużo powtarzalności co i tak cholernie nuży słuchacza, naginając jego cierpliwość i zmysł słuchu
Co, jak co, Radek. Ciekawie kombinujesz. Powodzenia!