aż żałuję, że nie mam przy sobie lepszych odsłuchów, bo wydaje mi się że koło 2:12 te subbasy zmiażdżyłyby mi mózg
podoba mi się ten kontrabas (?) który zaraz po tym wchodzi, brzmi jakby zaraz miała w nim pęknąć struna od takiego nerwowego grania te smyczki które potem wchodzą kojarzą mi się z pierwszą płytą Bersarin Quartett (jak nie znasz to koniecznie obczaj) no i ofk z tym węgierskim albumem Venetian Snares. podoba mi się nagłe wejście części rytmicznej aka szerszeni, brzmią bardzo surowo (w dobrym tego słowa znaczeniu), brudno i wojskowo, choć ta półka LP (albo sample w niskiej jakości, skoro obniżałeś pitch to się nie dziwię) trochę odejmuje tej epickości, która imho powinna się tam pojawić choć trochę. poza tym, wszystkie ambientowe tła są perfekcyjnie rozmyte, szczególnie pod koniec gdy wchodzi ten syntetyczny pad.
dam 5 za to wszystko, ale też za podróż jaką przebyłem i fakt, że tak rzadko mam okazję czegoś takiego posłuchać, bo to zwyczajnie nie jest mój rodzaj muzyki. wincyj!
podoba mi się ten kontrabas (?) który zaraz po tym wchodzi, brzmi jakby zaraz miała w nim pęknąć struna od takiego nerwowego grania te smyczki które potem wchodzą kojarzą mi się z pierwszą płytą Bersarin Quartett (jak nie znasz to koniecznie obczaj) no i ofk z tym węgierskim albumem Venetian Snares. podoba mi się nagłe wejście części rytmicznej aka szerszeni, brzmią bardzo surowo (w dobrym tego słowa znaczeniu), brudno i wojskowo, choć ta półka LP (albo sample w niskiej jakości, skoro obniżałeś pitch to się nie dziwię) trochę odejmuje tej epickości, która imho powinna się tam pojawić choć trochę. poza tym, wszystkie ambientowe tła są perfekcyjnie rozmyte, szczególnie pod koniec gdy wchodzi ten syntetyczny pad.
dam 5 za to wszystko, ale też za podróż jaką przebyłem i fakt, że tak rzadko mam okazję czegoś takiego posłuchać, bo to zwyczajnie nie jest mój rodzaj muzyki. wincyj!