Intro jest po prostu świetne. Drażnią mnie te haty a'la shakery, które wchodzą od 0:42. W 1:30 spodziewałem się czegoś innego, czegoś "lepszego", ale i tak jest ok. Fajna perka . Momentami lekko monotonnie.
Dałbym 4.5, ale iż nie ma połówek leci 5
Brzmi niezmiernie kameralnie w swej "surowości"; wydźwięk a'la Jam Session... Podoba mi się separacja (!); czystość dźwięków jest wręcz urzekająca; koloryt również. Ogromnie przyzwoity minimalizm okraszony trochę fikuśnym (kobiecym?) wokalem. Technicznie: rzeczywiście brzmienie "Shaker'ów" jest zbyt mocne. Łukaszu, to zacny koncept.
Kawał świetnej roboty, leci duży + ode mnie. Uwielbiam połączenie głosu Alana Wattsa z pianinem, to zawsze pasuje i buduje świetny klimat. Atmosfera jak i dobór dźwięków na najwyższym poziomie, bardzo przyjemnie mi się tego słuchało i będzie słuchać.
Jest możliwość kupna/ściągnięcia gdzieś tego utworu?
Bardzo ciekawy i przyjemny utwór. Ogólnie pod względem technicznym nie ma się do czegoś przyczepić, lecz osobiście suba który wchodzi w ok 0:50 dałbym trochę niżej. Ode mnie 5.
Przepiekne ''like Fly Away'' Shakery mnie ''nieuwieraja''
Niemam niczemu nic przeciwko. Uspokajam sie i slucham. Chlone kazdy dzwiek.
Doslownie...O_o
Im preparing to dream... 6/5
Świetny feeling z tłustawą perkusją (shakery faktycznie nieco sztuczne w stosunku co do reszty), przeplatane lekkimi i kojącymi ucho melodiami. Akcent wokalu zarówno w intro, jak i później wykonany bezbłędnie, aczkolwiek cały kawałek płynie tak swobodnie, że byłem lekko zaskoczony, gdy się skończyło tak szybko (mówię odnośnie wejścia drugiej partii wokalu).
Zasłużone 5, gratuluję Oczko
(co do sub'a, o którym wspomniał Loco - ja bym spróbował pobawić się w "ucieczkę" w inne nuty, gdyż czasami daje to ciekawszy efekt, niż pójście w tradycję i dobranie go idealnie do melodii)