Z pewnością drzemie w tych nutach melancholia; jest smutno, "pochmurnie" i trochę monotonnie. Technicznie jest okey. Piano w swej "nostalgii" (momentami intrygująco) delikatnie "szkicuje" swą obecność w utworze (jak "kryształy łez"), lecz przy tak surowym tle utwór po minucie kreuje klimat, który ciut nuży swym chłodem i przygnębieniem. Ta prostota, minimalizm jednych urzeknie (!); w moim odczuciu dodatkowy instrument o ciepłej barwie (czytelne smyczki/wiolonczela, flet, harfa) podkreśliłby Głębię Melancholii (Twego) Anioła Jest oryginalnie...