Hey Kubek. Kojarzę Ci z "Hello Darkness"; choć również reszta Twoich utworów [YT] jest świadectwem tego, iż lubujesz się w minimalistycznej ekspresji... Technicznie właściwie jest bez zarzutu; brzmienie klarowne; instrumenty przejrzyście ułożone w miksie (Bass cudnej urody; Flute "filuterny"...). Synth krztynę donośny podobnie jak "cykacze". Wokal "pocięty" z polotem. Przy końcu jest ciutulkę jednolicie (szczególnie w powtarzalnym sample'u); jednakże Twoje "Cookie Dough" "furczy", "terkocze", "trzepocze"... niezwykle smacznie. <takjest>
Ładny numerek. Fajne syntetyczne brzmienia z analogowym smaczkiem, duzo przeszkadzajek i wypełniaczy, calosc sprawnie zaaranzowana. Brzmienie bardzo selektywne i dobrze dociążone punktowym subbasem. Ktoś potrafi zdefiniować co to za gatunek ?
Bardzo ładny kawałek, ale od 1:24 do 2:13 te pitchowane wstawki czasami przy końcu nie trafiają w tonację i zaburzają mi odbiór, reszta jest doskonała.
Całkiem sympatycznie to brzmi nawet z tą marakasowo-clapową perką, ja bym szukał czegoś innego, ale to kwestia wizji jaką kto ma :V. Stworzony fajny klimat, przyjemnie się tego słucha, ale wokal, nawet jeśli celowo z nutką śmiechu po kilkudziesięciu razach usłyszanym "gayu" robi się męcząca Jak dla mnie bez wokalu byłoby perfecto. 4/5 i propsy
Hahahaha dokładnie ja tam w pewnym momencie słysze "gay don't want the gay, gay don't want ..."
poszalałeś z tym voxem Intro super, faktycznie jest egzotycznie i poczułem się jak w Honolulu niestety
za dużo tych gejów, jakoś poźniej monotonnie się przez "nich " robi.