Ciekawe ale są prostrze sposoby po co wysyłać demówki jeśli jest się dobrym Dj/wokalistą wytwórnie same cię znajdą. Sam temat jest fajny i realny dla tych którzy lubią sami się narzucać i prosić . Ja osobiście wiem jedno jeśli jest się dobrym to wytwórnia sama cię znajdzie. Jest wielu producentów a wiec w cale nie jest to tak że mały producent nie da ci tyle co duża wytwórnia ale jedno jest pewne to ona o was będzie zabiegać a nie wy onią. Pozdrawiam
Wysyłanie dema krok po kroku |
Kay i Pixel dzięki za wyczerpujące posty!
ja mam plan, że gdy już zrobię kilka ekskluziv utworów, nagram je na cd, zrobię fajną okładkę i porozsyłam oldschoolowo pocztą wiem, że to nieekonomiczne i czasochłonne ale w zalewie maili, osoba odbierająca może się nad przesyłka dłużej zastanowić (8.11.2013, 15:47)Dj Maniak napisał(a): Ciekawe ale są prostrze sposoby po co wysyłać demówki jeśli jest się dobrym Dj/wokalistą wytwórnie same cię znajdą. Sam temat jest fajny i realny dla tych którzy lubią sami się narzucać i prosić . Ja osobiście wiem jedno jeśli jest się dobrym to wytwórnia sama cię znajdzie. Jest wielu producentów a wiec w cale nie jest to tak że mały producent nie da ci tyle co duża wytwórnia ale jedno jest pewne to ona o was będzie zabiegać a nie wy onią. PozdrawiamZ pewnością większe wytwórnie przyglądają się wszystkim producentom, szczególnie tym co jeszcze nigdy nie wydali. Bigup!
Bardzo dobry topic.
Może ktoś miał podobną sytuację i coś poradzi. W tamtym roku dostałem propozycję wydania epki w labelu Korosal Rec.Oczywiście mało nie narobiłem w majty jak to żółtodzioby mają w zwyczaju i się zgodziłem.Umowa przyszła poczta,na 4 wałki,na pięć lat.Podpisałem,odesłałem. Wałki były słabe i mogły sie nie sprzedać.Zwłaszcza przez jakość Rozumiem to ale:Wydawca pozakładał mi konta w większości sklepów internetowych(w tym beatport,itunes,amazon...itd)po czym kontakt się urwał.Na moje prośby o jakiekolwiek wyjaśnienia...echo(nie mówie tu o kasie).Od tamtej pory minęło trochę czasu i chciałbym coś wysłac do labeli bo nazbierałem materiału a i progres w umiejętnościach odczuwam nieskromnie.Teraz pytanie: co zrobić w takiej sytuacji gdy jestes na tych wszystkich sklepach z kiepska epką a nie masz dostępu do kont???Czy pozostaje zmienić pseudonim?Jak to rozegrać?Macie jakieś pomysły? Może warto założyć temat z przestrogami dla osób,które wysyłają dema,aby uważały na pewne nieprofesjonalne labele. Link do tej epki na ich profilu w souncloud http://soundcloud.com/korosal-records-se...lection-1/ http://korosalrecords.com/KorosalRecords...CORDS.html
A jak mam pytanie takie - skąd mam wiedzieć czy mój utwór jest na tyle dobry, że nadaje się do spamowania labelom?
Jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło, żebym był w 100% zadowolony ze swojego kawałka i zawsze jest coś co uważam, że mogło by być lepsze, ale albo nie potrafię tego zrobić, albo po prostu już nie mam do tego siły. Z drugiej strony jak słyszę niektóre gnioty, które zyskały sporą popularność to nie wiem co mam myśleć. Druga sprawa to jest to co tak naprawdę można zyskać na wydaniu swojego kawałka? Najpopularniejsze kawałki na SC mają poniżej 200K odsłuchów (pomijając nieliczne wyjątki) z czego powiedzmy 10K lajków. Zakładając, że z tych 10K osób, którym utwór się podoba, kupi go 10% czyli 1K * 5 (średnia cena utworu przeliczona na zł) / 2 (jak ktoś pisał dostaje się ok 50% z zysku) czyli za naprawdę popularny utwór dostaniemy ok. 2500zł. Czyli wyżyć z tego raczej nie ma opcji, chyba że jest się deadmousem, który potrafi mieć 20M wyświetleń na YT, ale to są ekstremalne przypadki. Oczywiście dla prawdziwego artysty bardziej jeszcze ważniejsza jest popularność jego dzieł i 200k osłuchów zawsze jest lepsze niż nic, ale tak czy siak trzeba się wkręcić do jakiegoś naprawdę większego wydawcy. Jak ktoś pisał, że wydawał kawałek i on ma do tej pory 300 osłuchów to to jest dla mnie bez sensu kompletnie. To już wolę nagrać remix piosenki Jacksonsów i mieć 2K odsłuchów, nie umieszczając go nigdzie poza jednym forum. Jak wam się wydaje, czy moje szacunki są słuszne? Czy jest ktoś na forum kto żyje tylko z muzyki? (6.01.2014, 15:42)Audionysos napisał(a): A jak mam pytanie takie - skąd mam wiedzieć czy mój utwór jest na tyle dobry, że nadaje się do spamowania labelom? Od tego jest forum takie jak to, gdzie oceniamy swoje wałki. a co do produkcji... ciężko, bardzo ciężko jest się wybić, takie czasy, gdzie ludzie wolą słuchać tego ścierwa z eski, vivy i innych podobnych stacji "muzycznych". Jak sam dobrze zauważyłeś didżeje Antułany i inne robiąc wałek w 15 min zarobią więcej aniżeli ja siedząc przy wałku prawie miesiąc. Pozostaje jedynie liczyć, że są ludzie, których interesuje muzyka, ta głębsza
Moim zdaniem ciężko cokolwiek szacować nie mając żadnego rozeznania na rynku. Nie chcę wypowiadać się co prawda za innych, ale ja nie znam osoby, która otrzymała jakieś pieniądze od wytwórni. Fakt gentleman o pieniądzach nie rozmawia, ale w tym przypadki byłoby miło, gdyby ktoś się pochwalił. Nagrody pieniężne pojawiają się przy większych contestach, czasem bardziej opłaca się zrobić jakiś remix. Natomiast labele w stosunku do "świeżaków" pełnią raczej funkcje promocyjne, to też z różnym skutkiem. Łatwiej zarobić grając live w klubie czy na eventach, ale dostać się już tak łatwo nie jest, niestety.
Jasne, że chciałbym otrzymywać wynagrodzenie za swoją pracę, ale na razie skupiam się po prostu na samym tworzeniu. Pewnie nie odpuszczę dopóki nie przestanie mi to przynosić radości i satysfakcji, bo to mną powoduje w głównej mierze. Wybierając labele również trzeba mierzyć siły na zamiary, zdaję sobie sprawę, że nie mam szans na zawarcie umowy ze znanym wydawcom, więc po prostu szukam gdzie indziej, licząc na dodatkową promocję mojej muzyki. Na pewno dla niektórych wydawanie muzyki pod słabym labelem jest stratą czasu, ale z drugiej strony jeżeli tych releasów trochę się uzbiera, a statystyki będą obiecujące, to sądzę będzie nam łatwiej "zasiąść" do rozmów z poważniejszym wydawcą. Szanse powinny być większe, niż osoby, która na swoim koncie ma wyłącznie darmowe publikacje w sieci. Oczywiście ja tak uważam, nikt nie musi się z tym zgadzać. (7.01.2014, 10:03)lenor napisał(a):(6.01.2014, 15:42)Audionysos napisał(a): A jak mam pytanie takie - skąd mam wiedzieć czy mój utwór jest na tyle dobry, że nadaje się do spamowania labelom? Dowiesz się od innych słuchaczy, jeśli Twoje utworki będą się rozchodzić po sieci jak ciepłe bułeczki nie powinieneś mieć wątpliwości tylko nie bunkruj się z swoją twórczością w 4 ścianach. W dobie internetu wydaje mi się że tylko na początku jest się trudno wybić z czasem jest co raz lżej, jeśli robisz dobry produkt to zacznie on się rozchodzić po sieci. Świeży przykład to Lindsey Stirling wypromowała się dzięki Youtube, może i to smutne dla wydawców niestety świat nie stoi w miejscu i przyszłość będzie wyglądać zupełnie inaczej niż teraźniejszość Przyszłość to internet i nieograniczony dostęp do zasobów, więc i model zarabiania na muzyce ulegnie zmianie. Internet przeszukuje bardzo dużo ludzi chcących znaleźć te głębsze brzmienia sam znam takich sporo. Fakt faktem wielu jest takich co konsumują to co im mas media pod nos podstawia ale to ich strata... Takie mam zdanie na te tematy. (7.01.2014, 10:59)Elnanter napisał(a): Nie chcę wypowiadać się co prawda za innych, ale ja nie znam osoby, która otrzymała jakieś pieniądze od wytwórni. Fakt gentleman o pieniądzach nie rozmawia, ale w tym przypadki byłoby miło, gdyby ktoś się pochwalił. Ze sprzedaży muzyki nie ma obecnie pieniędzy, nie ma się co oszukiwać. Przytoczę przypadek znanego kawałka Steva Angello - KNAS, hitu nr 1 portlu Beatport przez kilka miesięcy wakacyjnych. Ile sztuk się sprzedało? Około 4000. Myślę, że w dzisiejszych czasach produkcję trzeba traktować jako środek promocji. Pieniądze są przy regularnym graniu, ale bez znajomości odpowiednich osób ciężko o to. Chyba, że się wyłoży kasę na menagera. Wracając do tematu wypłat, dużo zależy tu też od dystrybutora. Wiadomo, że kasę wypłaca się po osiągnieciu jakiegoś tam pułapu (najczęściej 50 euro). Czasami jednak w przypadku tego samego dystrybutora dla różnych wytwórni (np Proton) kasa za kawałki sprzedane w różnych wytwórniach idzie do tego samego koszyka co zwiększa nam szansę na szybszą wypłatę. Ja właśnie w ten sposób po 2 latach wydawania zarobiłem swoje pierwsze 50 euro. Pozostaje mi teraz tylko kupno działki na Kajmanach i życie pełne przepychu do końca dni (8.04.2014, 22:55)efg1 napisał(a): Przytoczę przypadek znanego kawałka Steva Angello - KNAS, hitu nr 1 portlu Beatport przez kilka miesięcy wakacyjnych. Ile sztuk się sprzedało? Około 4000. Hmm, to daje nam 4000 x 2$, czyli 8000$. Połowa dla BP, połowa dla wytwórni, zostaje 2000$. Dla polaka byłoby to ponad 6 tysięcy złotych, więc całkiem udanie. Wypadałoby dodać jeszcze inne serwisy sprzedające utwory oraz fakt, że Beatport od tamtego czasu sporo się rozrósł. W takim wypadku, jeżeli regularnie gościmy kilkoma utworami w TOP 100 możemy doliczyć się zysku kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. No ale fakt faktem, że każdy producent odnoszący większe sukcesy jest jednocześnie DJem i to na tym głównie zarabiają.
Zasłyszane od osoby która współpracuje z beatportem. Nie ma nigdzie opublikowanych tych danych.
Beatport nie jest oczywiście jedynym sklepem, tym niemniej ta sytuacja pokazuje jak słabo wygląda kwestia sprzedaży muzyki w dzisiejszych czasach. Ogólnie temat rzeka. Jeśli spojrzymy na liczby sprzedanych płyt lata wstecz, te liczby wydają się być kosmiczne i nie do osiągnięcia dla współczesnych artystów. Myślę, że pojawienie się Internetu i upowszechnienie muzyki miało duży wpływ na to, że jest jak jest. IMO potrzeba zmiany podejścia do sprzedaży muzyki, obecny model przestał się sprawdzać. Nie mam niestety gotowej recepty... |
|