Ja jestem rocznik 82 i pierwszą styczność z muzyką miałem gdzieś w 1998 może. Bardzo jarały mnie gramofony i skrecz, jednak nikt w okolicy nie robił tego rodzaju muzyki - jedynie rock chłopaki grali, a internet był na etapie modemu telefonicznego. Postanowiłem zatem pokombinować coś - jakiś pseudo mixtape - na pc. Za pomocą radiomagnetofonu i windowsowskiego rejestratora dźwięku (windows 98 plus) zmajstrowałem szumiącą kasetę, która spotkała się z dość ciepłym przyjęciem.
Kilka lat później dostałem od znajomego metala cool edit pro i wtedy już mogłem wszystko. Już nawet za jego pomocą mogłem jakiś pseudo skrecz zrobić, jako że zakup czegoś z napędem bezpośrednim wykraczała poza mój budżet.
Wtedy też jakieś pierwsze teksty napisałem bo - jako że moim planem było zrobić "producencki" projekt i kilka osób było gotowych lirycznie - wstydzili się pewnie. Szumiące podkłady oparte głównie na rozciągniętych, bądź zwężonych samplach nagranych z radiowych audycji - piracką cyfrę + miałem, więc sporo stacji byłem w stanie odebrać. Nagrywałem to na kasetę vhs i potem za pomocą mikrofonu za 10pln z telewizyjnego głośnika. Basu i hihatów nie było - do tego doszedłem kilka miesięcy później, wraz z wykorzystaniem rozmaitych płyt cd jakie wpadły mi w ręce - pożyczałem co tylko się dało od kogo tylko się dało.
Ogólnie podobało się to ludziom, jednak "hejterów" też było kilku - przez moment myślałem że może to co robię jest bez sensu i powinienem przestać, jednak robiłem to przede wszystkim bo mnie to cieszyło i jednak był ktoś kto czekał na coś nowego. Do dziś nie rozumiem jak młodzi "prawilniacy" łapiąc za mikrofon krzyczą hasła typu: "nie dla sławy, nie dla pieniędzy, tylko dla siebie". Jedyna sława jaka Cię czeka na tym etapie, to podwórko. Jedyny pieniądz, to ten który będziesz musiał zainwestować w rozwój, a jeśli robisz to dla siebie - to nagraj coś i nie pokazuj nikomu bo przecież opinie ludzi "masz w dupie".
Jakieś kilka miesięcy temu spotkałem młodzieńca, o którym wszyscy dookoła mówili że "robi muzykę". Po trzech minutach rozmowy z nim okazało się co to za postać, no i niestety wydaje mi się że większość młodzieńców dziś myśli jak on. Robi od kilku miesięcy, nie potrafi nazwać podstawowych urządzeń, już liczy funty jakie zarobi na handlu swoimi instrumentalami a pierwszym zakupem (jako że na razie pracuje u kolegi) ma być "macbook i głośniki".
Nasze pokolenia były wychowywane inaczej - jeśli byłeś głodny wiedzy i rozwoju, to sam eksperymentowałeś, sam przedzierałeś się przez wszelkiego rodzaju trudności i wykorzystywałeś maksymalnie każde badziewie jakie posiadałeś. Teraz na większość pytań można znaleźć odpowiedź w internecie po kilku sekundach szukania, ceny i dostępność sprzętu jest taka, że każdy jest w stanie w domu nagrać materiał na poziomie brzmieniowym bardzo wysokim przy niezbyt dużym wkładzie finansowym. Bardzo bym chciał by młodzież to doceniła, bo my kiedyś tego nie mieliśmy.
Choć już tyle czasu minęło a ja musiałem zawiesić działalność na 7 lat, mimo braku czasu, nadal coś tam dłubę i zdobywam nową wiedzę ekperymentując i ciągle inwestując.
__[Knifeman]___________________________
oddzielam - materiał w sam raz na oddzielny temat
Kilka lat później dostałem od znajomego metala cool edit pro i wtedy już mogłem wszystko. Już nawet za jego pomocą mogłem jakiś pseudo skrecz zrobić, jako że zakup czegoś z napędem bezpośrednim wykraczała poza mój budżet.
Wtedy też jakieś pierwsze teksty napisałem bo - jako że moim planem było zrobić "producencki" projekt i kilka osób było gotowych lirycznie - wstydzili się pewnie. Szumiące podkłady oparte głównie na rozciągniętych, bądź zwężonych samplach nagranych z radiowych audycji - piracką cyfrę + miałem, więc sporo stacji byłem w stanie odebrać. Nagrywałem to na kasetę vhs i potem za pomocą mikrofonu za 10pln z telewizyjnego głośnika. Basu i hihatów nie było - do tego doszedłem kilka miesięcy później, wraz z wykorzystaniem rozmaitych płyt cd jakie wpadły mi w ręce - pożyczałem co tylko się dało od kogo tylko się dało.
Ogólnie podobało się to ludziom, jednak "hejterów" też było kilku - przez moment myślałem że może to co robię jest bez sensu i powinienem przestać, jednak robiłem to przede wszystkim bo mnie to cieszyło i jednak był ktoś kto czekał na coś nowego. Do dziś nie rozumiem jak młodzi "prawilniacy" łapiąc za mikrofon krzyczą hasła typu: "nie dla sławy, nie dla pieniędzy, tylko dla siebie". Jedyna sława jaka Cię czeka na tym etapie, to podwórko. Jedyny pieniądz, to ten który będziesz musiał zainwestować w rozwój, a jeśli robisz to dla siebie - to nagraj coś i nie pokazuj nikomu bo przecież opinie ludzi "masz w dupie".
Jakieś kilka miesięcy temu spotkałem młodzieńca, o którym wszyscy dookoła mówili że "robi muzykę". Po trzech minutach rozmowy z nim okazało się co to za postać, no i niestety wydaje mi się że większość młodzieńców dziś myśli jak on. Robi od kilku miesięcy, nie potrafi nazwać podstawowych urządzeń, już liczy funty jakie zarobi na handlu swoimi instrumentalami a pierwszym zakupem (jako że na razie pracuje u kolegi) ma być "macbook i głośniki".
Nasze pokolenia były wychowywane inaczej - jeśli byłeś głodny wiedzy i rozwoju, to sam eksperymentowałeś, sam przedzierałeś się przez wszelkiego rodzaju trudności i wykorzystywałeś maksymalnie każde badziewie jakie posiadałeś. Teraz na większość pytań można znaleźć odpowiedź w internecie po kilku sekundach szukania, ceny i dostępność sprzętu jest taka, że każdy jest w stanie w domu nagrać materiał na poziomie brzmieniowym bardzo wysokim przy niezbyt dużym wkładzie finansowym. Bardzo bym chciał by młodzież to doceniła, bo my kiedyś tego nie mieliśmy.
Choć już tyle czasu minęło a ja musiałem zawiesić działalność na 7 lat, mimo braku czasu, nadal coś tam dłubę i zdobywam nową wiedzę ekperymentując i ciągle inwestując.
__[Knifeman]___________________________
oddzielam - materiał w sam raz na oddzielny temat