Hmm, hmmm... Ok, "powiem" tak: kawałek z "tasiemcowym" intro; beat a'la Phats and Small (Turn Around) zbyt skojarzeniowy; wokal w pewnym momencie jest "dokuczliwy"; klimat owszem jakiś istnieje , lecz do 1:45. Potem tak skromnie "okraszone" nutki, już w nużącym tonie, nie przykuwają mej uwagi... Condi, sorry .
Shabbo... French nie jest muzyką którą wielbią tłumy. I nie mówię tu o Frenchu pokroju Daft Punk bo każdy kto głębiej siedzi w tym temacie ma świadomość że Daft Punk przestał być Frenchem po Homework'u. To jest pewien styl; w tworzeniu tego. Gdybym podesłał Ci playlisty z Frenchowymi kawałkami stwierdziłabyś, że prawie każdy z nich taki jest. Nudny i zapętlający się, jedni to kochają drudzy nienawidzą. Co do skojarzeniowości... Nazwałbym to raczej klasycznym brzmieniem. I na końcu to co nazywasz skromnością to użycie analogowych brzmień które celowo miały brzmieć vintage'owo.
Chociaż nie są to moje klimaty,to muszę stwierdzić,że naprawdę mi się podoba Taki,lekki przynajemny klimat,idealny na tą porę roku wszystkie dźwięki do siebie pasują, tworząc kompletną całość, techniczne również ok.
Cytat:Gatunek, jeśli mi wolno tak rzec, nie jest istotny. Te definicje, kryteria czasem są piekielnie męczące... Czuję muzykę instynktownie i faktycznie liczy się tylko moje wrażenie. To ukucie w sercu, ten przebłysk w myśli i... już. Taka relacja z twórcą poprzez wkroczenie w świat stworzonych melodii, autorskich inspiracji jest wyjątkowa. Nie potrzebuję tego określać w jakiejś kategorii muzycznej.
Cytat:Gdybym podesłał Ci playlisty z Frenchowymi kawałkami stwierdziłabyś, że prawie każdy z nich taki jest. Nudny i zapętlający się, jedni to kochają drudzy nienawidzą. Co do skojarzeniowości... Nazwałbym to raczej klasycznym brzmieniem. I na końcu to co nazywasz skromnością to użycie analogowych brzmień które celowo miały brzmieć vintage'owo.
Condi, lubię French House; obok Jazzu, R&B'a, Funk'u czy Soul'u. To jeden z tych gatunków, który szczególnie faworyzowałam w (tradycyjnym) radiu. W pewnym stopniu, w moim środowisku byłam "promotorem" tego stylu...
"Nie nienawidzę..." To uczucie jest mi obce, szczególnie w muzyce.
Ogromnie cenię Twoją twórczość i szanuję artystyczną wizję, jej wyrafinowany charakter. Kilkakrotnie już to wyrażałam. Po prostu "Don't Miss" nie urzekł mnie, tak jak Twoje poprzednie produkcje. I dobrze o tym wiesz...
Przyjemny motyw główny, wszystko tam dosyć miło pływa - może można by było tam pokusić się o nieco więcej ale w sumie nie wypowiadam się bo to nie mój styl =D Jedno jednak co przykuło moją uwagę to to że motyw od 2:45 jakby odrywał się od reszty...Brzmi dokładnie tak jakby był w zupełnie innej tonacji. W każdym bądź razie jednak wcześniejsze 2:45 były naprawdę dobre