Podoba mi się wszystko prócz fragmentu 1:07-1:52. Intro jest przepięknie niepokojące; tajemne; również ciąg dalszy (po frapującym odcinku) brzmi poetycko groźnie, z wielce przekonującym pomrukiem, z dyskretnie uchwyconą nutą fletu, ciepłych smyczków w tle, z wszelkimi tonami typu Tribal... Sylwku, wybacz, lecz część Twego tematu po 1:07 nie przekonuje mnie tak pod względem skreślonego klimatu (zbyt rozbieżnego w swej treści od przewodniej aury), jak i w kwestii technicznej ("w dole" sporo rejestrów "walczy ze sobą", czasem wręcz słychać przestery). Nieśmiało sugeruję korektę kompresji na ścieżkach i ponowną equalizację...
Ad extremum, w pełni szanuję wizję Autora; przyjmuję za fakt ascetyczny Sound Design i podkreślę, iż takowe klimaty Twego "pióra", odległe od klasycznych kompozycji typu Soundtrack, cenię szczególnie. ;D
Ad extremum, w pełni szanuję wizję Autora; przyjmuję za fakt ascetyczny Sound Design i podkreślę, iż takowe klimaty Twego "pióra", odległe od klasycznych kompozycji typu Soundtrack, cenię szczególnie. ;D