Dokończenie projektu, wykończenie aranżacji - to moja największa bolączka. Mam podobnie jak F3edo, z początku gdy ułożę jakąś melodie, pattern, cokolwiek, to myśle sobie - kurde całkiem fajne, trzeba tylko to rozwinąć. Tylko że po następnych dniach tygodniach kawałek się przejada na tyle, że nie chce się do niego wracać i nie wiadomo jak go ruszyć dalej. Najczęściej siada mi pomysł w okolicach breakdownu. Czasami mam po prostu tak że odsłuchuję jednego fragmentu i myślę co by tu dodać, ująć, jak zaaranżować. W efekcie brakuje pomysłu i schodzę z kompa strapiony że mi nic dziś nie wyszło :P Innymi razy jest wręcz odwrotnie.
Przeszkadza mi trochę to że nauczyłem się takiego schematycznego myślenia w tworzeniu muzyki i ciężko mi się go pozbyć. No i to kończenie projektów, aktualnie mam 8 niedokończonych projektów do których w większości nie chce mi się wracać bo mi się za bardzo przejadły i stwierdzam że są kijowe. Jak to napisał NATT wydaje mi się że to "jedna wielka kupa".
Często podczas tworzenia stwierdzam "e, to już było, to nie jest oryginalne" i porzucam. Jak sobie radzicie z takimi sprawami?
Przeszkadza mi trochę to że nauczyłem się takiego schematycznego myślenia w tworzeniu muzyki i ciężko mi się go pozbyć. No i to kończenie projektów, aktualnie mam 8 niedokończonych projektów do których w większości nie chce mi się wracać bo mi się za bardzo przejadły i stwierdzam że są kijowe. Jak to napisał NATT wydaje mi się że to "jedna wielka kupa".
Często podczas tworzenia stwierdzam "e, to już było, to nie jest oryginalne" i porzucam. Jak sobie radzicie z takimi sprawami?