Na bank będzie dobrze brzmieć jak wrzucisz tam soundgoodizer... <startreckfacepalm>
Plus limiter ściszający wg ciebie jakieś dźwięki <startreckfacepalm2>
Sam przeczytaj co tu w ogóle piszesz. Jak dajesz takie rady to autentycznie nie pisz nic. Koleś pyta się bo nie wie, a potem tacy jak ty pseudospecjaliści się wypowiadają i robią mu z głowy siano. Jeśli po wrzuceniu limitera na master jeden sygnał zagłusza ci drugi to właśnie oznacza, że zrobiłeś zły miks, a pisanie jeszcze że masz 3 lata jakiegoś doświadczenia w produkcji to już pusty śmiech z taką wiedzą i radami.
Odnośnie tematu - pytanie nie jest sprecyzowane. W tytule piszesz o miksie, a w treści pytasz się co wrzucić na master, czyli poruszasz temat masteringu. Każdy ma swoje sposoby i przyzwyczajenia dotyczące "dupereli" na masterze.
Generalnie duperele dzielą się na 2 kategorie - EQ i kompresory (limitery). Equalizator, czyli korektor dźwięku może znacznie pomóc ci w przypadku kiedy w miksie masz "dziury" (czyli za dużo/mało dołu/góry utworu itp). Bardziej rozbudowane korektory dźwięku posiadają też podział na mid/side, czyli dzięki nim możesz modelować przestrzeń utworu. Druga grupa czyli kompresory pomagają ci wyrównać sygnał. W masteringu używa się kompresorów wielopasmowych, czyli oznacza to, że możesz podzielić sobie na odpowiednie grupy całe spektrum i osobno je kompresować. Limiter to przykład kompresora jednopasmowego z maksymalnym ratio, dlatego najczęściej poza kompresorami wielopasmowymi wrzuca się go zupełnie na sam koniec, żeby poza określony threshold (w tym przypadku 0db) nie wychodził żaden sygnał i nie tworzył przesteru.
Ja na master wrzucam na początku kompresor wielopasmowy (może to być Maximus, Izotope Ozone, Alloy - możliwości jest bardzo dużo). Bardzo ważne jest ustawienie odpowiedniego attacku i release'u kompresora na każdym paśmie. Generalnie przy masteringu nie używam EQ, bo staram się żeby miks brzmiał na tyle dobrze, żeby nie trzeba było wprowadzać żadnych poprawek. Poza tym korzystam z wtyczki mającej miernik RMS (np TrackS, Izotope Ozone). RMS utworu to na chłopski rozum jego moc (z którą nie można przesadzić, ani dać jej za mało). Czasami całość przepuszczam jeszcze przez saturatory symulujące brzmienie klasycznego sprzętu (np symulacje taśmy).
Plus limiter ściszający wg ciebie jakieś dźwięki <startreckfacepalm2>
Sam przeczytaj co tu w ogóle piszesz. Jak dajesz takie rady to autentycznie nie pisz nic. Koleś pyta się bo nie wie, a potem tacy jak ty pseudospecjaliści się wypowiadają i robią mu z głowy siano. Jeśli po wrzuceniu limitera na master jeden sygnał zagłusza ci drugi to właśnie oznacza, że zrobiłeś zły miks, a pisanie jeszcze że masz 3 lata jakiegoś doświadczenia w produkcji to już pusty śmiech z taką wiedzą i radami.
Odnośnie tematu - pytanie nie jest sprecyzowane. W tytule piszesz o miksie, a w treści pytasz się co wrzucić na master, czyli poruszasz temat masteringu. Każdy ma swoje sposoby i przyzwyczajenia dotyczące "dupereli" na masterze.
Generalnie duperele dzielą się na 2 kategorie - EQ i kompresory (limitery). Equalizator, czyli korektor dźwięku może znacznie pomóc ci w przypadku kiedy w miksie masz "dziury" (czyli za dużo/mało dołu/góry utworu itp). Bardziej rozbudowane korektory dźwięku posiadają też podział na mid/side, czyli dzięki nim możesz modelować przestrzeń utworu. Druga grupa czyli kompresory pomagają ci wyrównać sygnał. W masteringu używa się kompresorów wielopasmowych, czyli oznacza to, że możesz podzielić sobie na odpowiednie grupy całe spektrum i osobno je kompresować. Limiter to przykład kompresora jednopasmowego z maksymalnym ratio, dlatego najczęściej poza kompresorami wielopasmowymi wrzuca się go zupełnie na sam koniec, żeby poza określony threshold (w tym przypadku 0db) nie wychodził żaden sygnał i nie tworzył przesteru.
Ja na master wrzucam na początku kompresor wielopasmowy (może to być Maximus, Izotope Ozone, Alloy - możliwości jest bardzo dużo). Bardzo ważne jest ustawienie odpowiedniego attacku i release'u kompresora na każdym paśmie. Generalnie przy masteringu nie używam EQ, bo staram się żeby miks brzmiał na tyle dobrze, żeby nie trzeba było wprowadzać żadnych poprawek. Poza tym korzystam z wtyczki mającej miernik RMS (np TrackS, Izotope Ozone). RMS utworu to na chłopski rozum jego moc (z którą nie można przesadzić, ani dać jej za mało). Czasami całość przepuszczam jeszcze przez saturatory symulujące brzmienie klasycznego sprzętu (np symulacje taśmy).