To może i ja napiszę coś od siebie. Domyślam się że świata nie zmienię, nie zmieni go żaden z naszych wpisów. Ktoś mógłby zapytać więc po co to robię, mógłbym przecież skupić się na czymś pozytywnym. W sumie nawet mógłbym, ale skupienie się na czymś pozytywnym nie sprawi że problemy znikną. Sprzeciwiając się też nie znikną, muszę być więc zmuszony myśleć że to co robię jest bez sensu.
Sensu może należy szukać gdzie indziej, może choćby w potwierdzeniu przed samym sobą że postępuję właściwie. Co to znaczy postępować właściwie? Wszelkie granice moralności czy to w życiu czy też w muzyce zostały przekroczone, każdy może więc uważać co innego za właściwe w imię zasady "dobre to co dobre dla mnie". Tylko czy samemu sobie można spojrzeć w oczy uważając za właściwe nazywanie się producentem, kupowanie melodii i twierdzenie że są moje? No moim zdaniem nie, przynajmniej ja bym tak nie potrafił. Bo mam jakieś zasady. Dzisiaj sugeruje się że tylko słabi ludzie mają jakieś zasady, a największym wyrazem siły jest stwierdzenie że "jedyną moją zasadą jest brak zasad". Skrajnie pesymistyczna wizja świata, ale każdy dzień mnie utwierdza że właśnie w takim świecie żyję. I chyba najgorsze jest to że ci opowiadający się za jakąkolwiek moralnością nie mają żadnej siły przebicia, bo hasła nie są modne.
Za kim pójdzie więcej ludzi? Za tym który twierdzi że możesz wszystko i jesteś panem świata czy za tym który mówi że nie wolno tego i tego bo to jest złe? Chyba odpowiedź jest oczywista. Ktoś napisał że "ludzie idą tylko za tymi którzy nie szczędzą im złudzeń". Czy złudzeniem nie jest sława uzyskana dzięki melodiom których się nie stworzyło? Moim zdaniem jest.
Mam takiego znajomego na roku, swoją drogą (wiem tu się uśmiechniecie) to homoseksualista i jest trochę próżny, ale zapytany przeze mnie czego pragnie w życiu odpowiedział mi bez namysłu że chciałby być sławny. Gdy zaś go zapytałem co miałby robić żeby być sławnym wzruszył tylko ramionami. Jego sprawa jest może trochę inna bo on spędza życie na depresji spowodowanej tym że sławny nie jest i raczej nie będzie, ale ogólny zarys jest podobny: ludzie chcą zabłysnąć w świecie lecz albo nie wiedzą jak to osiągnąć, albo chcą to zrobić po najmniejszej sile oporu.
Każdy z nas ma na sumieniu większe bądź mniejsze winy. Ja sam używałem loopów perkusyjnych jeszcze ponad pół roku temu, jednak zrezygnowałem z tego - gdy sam zacząłem układać perkusję to dostrzegłem że w gruncie rzeczy jest to bardzo ciekawe, ale korzystanie z cudzych melodii nawet mi przez myśl nie przeszło. Jednak nie potępiam tutaj człowieka, a postawę.
Sensu może należy szukać gdzie indziej, może choćby w potwierdzeniu przed samym sobą że postępuję właściwie. Co to znaczy postępować właściwie? Wszelkie granice moralności czy to w życiu czy też w muzyce zostały przekroczone, każdy może więc uważać co innego za właściwe w imię zasady "dobre to co dobre dla mnie". Tylko czy samemu sobie można spojrzeć w oczy uważając za właściwe nazywanie się producentem, kupowanie melodii i twierdzenie że są moje? No moim zdaniem nie, przynajmniej ja bym tak nie potrafił. Bo mam jakieś zasady. Dzisiaj sugeruje się że tylko słabi ludzie mają jakieś zasady, a największym wyrazem siły jest stwierdzenie że "jedyną moją zasadą jest brak zasad". Skrajnie pesymistyczna wizja świata, ale każdy dzień mnie utwierdza że właśnie w takim świecie żyję. I chyba najgorsze jest to że ci opowiadający się za jakąkolwiek moralnością nie mają żadnej siły przebicia, bo hasła nie są modne.
Za kim pójdzie więcej ludzi? Za tym który twierdzi że możesz wszystko i jesteś panem świata czy za tym który mówi że nie wolno tego i tego bo to jest złe? Chyba odpowiedź jest oczywista. Ktoś napisał że "ludzie idą tylko za tymi którzy nie szczędzą im złudzeń". Czy złudzeniem nie jest sława uzyskana dzięki melodiom których się nie stworzyło? Moim zdaniem jest.
Mam takiego znajomego na roku, swoją drogą (wiem tu się uśmiechniecie) to homoseksualista i jest trochę próżny, ale zapytany przeze mnie czego pragnie w życiu odpowiedział mi bez namysłu że chciałby być sławny. Gdy zaś go zapytałem co miałby robić żeby być sławnym wzruszył tylko ramionami. Jego sprawa jest może trochę inna bo on spędza życie na depresji spowodowanej tym że sławny nie jest i raczej nie będzie, ale ogólny zarys jest podobny: ludzie chcą zabłysnąć w świecie lecz albo nie wiedzą jak to osiągnąć, albo chcą to zrobić po najmniejszej sile oporu.
Każdy z nas ma na sumieniu większe bądź mniejsze winy. Ja sam używałem loopów perkusyjnych jeszcze ponad pół roku temu, jednak zrezygnowałem z tego - gdy sam zacząłem układać perkusję to dostrzegłem że w gruncie rzeczy jest to bardzo ciekawe, ale korzystanie z cudzych melodii nawet mi przez myśl nie przeszło. Jednak nie potępiam tutaj człowieka, a postawę.