Mówisz jak najbardziej sensownie. Masz racje. Ja niestety nakładłem sobie bardzo czarnych myśli do głowy, znów popiłem ale tym razem nie skończyło się na kacu, wziąłem nóż i pociąłem sobie rękę. Policja mnie znalazła bo znowu odechciało mi się żyć. Wylądowałem w szpitalu, musiałem tam posiedzieć, ale po tym co przeżywałem sam ze sobą to po prostu to miejsce w szpitalu jawiło mi się rajem, miałem żarcie, opieke, niemal wszyscy lekarze i pielęgniarki oglądali moją ręke, gdy zdjęto szwy poczułem ulgę ale nie tylko psychiczną. Nigdy wcześniej albo już nie pamiętam aby było tak żeby kogoś obchodziło co się ze mną dzieje, aby tak się ktoś mną przejmował. Naprawde podziękowałem im z całego serca za opieke i zwrot utraconej nadziei na lepsze jutro. Wierze że więcej nie będę próbował się zabić, chce wierzyć że będzie jakieś jutro.
Ta muzyka, ten utwór, piękny, idealnie pasuje do mojego nastroju obecnie. Wokal głęboki, emocjonalny, pełny wątpliwości i niepewności. Piękne tło, melancholijne, nastrojowe, czuje się jakbym palił papierosa o 4 rano, siedząc w oknie spoglądając na pustą ulicę...rozmyślając o życiu.
Niestety ciągle myślę co by było gdyby skończyło się inaczej, czy ktos by zauważył, dzwoniłem do kogoś z rodziny i powiedziałem nawet tak aby się pożegnać, ale nikt nie oddzwonił, mimo że obiecał oddzwonić. Później też cisza...no ale nikt nie chce się mieszać bo policja drążyła temat czy mnie ktoś zmusił czy pomagał itp. Co może być gorsze od śmierci - śmierć w samotności... i na życzenie. Miałem wyrzuty sumienia, żałowałem tego co zrobiłem zaraz po tym jak skończyłem ale to było silniejsze ode mnie.
Ta muzyka, ten utwór, piękny, idealnie pasuje do mojego nastroju obecnie. Wokal głęboki, emocjonalny, pełny wątpliwości i niepewności. Piękne tło, melancholijne, nastrojowe, czuje się jakbym palił papierosa o 4 rano, siedząc w oknie spoglądając na pustą ulicę...rozmyślając o życiu.
Niestety ciągle myślę co by było gdyby skończyło się inaczej, czy ktos by zauważył, dzwoniłem do kogoś z rodziny i powiedziałem nawet tak aby się pożegnać, ale nikt nie oddzwonił, mimo że obiecał oddzwonić. Później też cisza...no ale nikt nie chce się mieszać bo policja drążyła temat czy mnie ktoś zmusił czy pomagał itp. Co może być gorsze od śmierci - śmierć w samotności... i na życzenie. Miałem wyrzuty sumienia, żałowałem tego co zrobiłem zaraz po tym jak skończyłem ale to było silniejsze ode mnie.