No niestety nie mieszkam w Warszawie, (daleko do niej mam) ale naprawdę pięknie dziękuję za propozycję, bo i tak wiem, że sporo czasu zajmuje praca i muzyka, więc takie chęci poświęcenia czasu są bardzo ważne i w pełni je doceniam.
W formie rekompensaty (jeśli nikt nie będzie miał nic przeciwko) tutaj też możemy zawsze kilka zdań wymienić.
Moja wrażliwość to coś dobrego ale i w pewnym sensie takie "przekleństwo" wszystko biorę do siebie, czuje się winny, myśle o zbyt wielu rzeczach, zamartwiam się wszystkim, a najbardziej tym że nie postąpiłęm kiedyś inaczej, by coś zmienić, by coś uratować w swoim życiu, więc czasem rozmyślam alternatywne scenariusze ale tam też nie znajduję rozwiązania - widać tak musiało być - ale męczą mnie pytania, bo wydawało mi się że zasługiwałem na więcej takiej zwykłej radości, choć niektórzy wiem nie mają nawet tyle, to tak na pocieszenie. Są ludzie którzy żyją przeszłymi wydarzeniami na nowo je rozgrywając w swojej wyobraźni, to bywa w jakimś stopniu zawsze niebezpieczne.
Staram się, naprawdę. Dziękuję. Przyznam, że wiem iż życie bywa przewrotne i dziś nie ma sensu nic, a jutro wiele się zmienia, nieraz tak już bywało w moim życiu, dlatego chyba tamtej nocy nie postąpiłem ostatecznie, ale było to dziwne uczucie trzymać po tym jak pociąłem ręke nóż przy gardle, i w tych kilku sekundach przeleciały wszystkie momenty z życia - te wartościowe, te bardzo przykre, z których też wyniosłem wnioski a dalej była pustka na decyzje, wyrzuciłem nóż. Trudno się po tym żyje, może trudniej niż wcześniej, ale coś pęka w człowieku czasem. Nawet tego nie zaplanowałem na tamten wieczór, to był impuls.
Dziękuję za zainteresowanie tą smutną dyskusją, na pewno wnioski na przyszłość będą pozytywne i mojemu myśleniu też ujmą trochę tych czarnych barw. Zresztą już poczułem różnice w szpitalu. Bardzo dziękuję !
W formie rekompensaty (jeśli nikt nie będzie miał nic przeciwko) tutaj też możemy zawsze kilka zdań wymienić.
Moja wrażliwość to coś dobrego ale i w pewnym sensie takie "przekleństwo" wszystko biorę do siebie, czuje się winny, myśle o zbyt wielu rzeczach, zamartwiam się wszystkim, a najbardziej tym że nie postąpiłęm kiedyś inaczej, by coś zmienić, by coś uratować w swoim życiu, więc czasem rozmyślam alternatywne scenariusze ale tam też nie znajduję rozwiązania - widać tak musiało być - ale męczą mnie pytania, bo wydawało mi się że zasługiwałem na więcej takiej zwykłej radości, choć niektórzy wiem nie mają nawet tyle, to tak na pocieszenie. Są ludzie którzy żyją przeszłymi wydarzeniami na nowo je rozgrywając w swojej wyobraźni, to bywa w jakimś stopniu zawsze niebezpieczne.
(27.01.2014, 12:17)shadowfinder napisał(a): nie poddawaj sie! staraj sie cieszyc tym co masz, a jesli nie masz wiele, to staraj sie cieszyc np. z muzyki, z przyrody, ze wspomnien pozytywnych, z marzen! rozumiem ze twoje zycie wydaje ci sie teraz bezsensowne, ale to wszystko moze sie zmienic, nigdy nie wiadomo. Trzymaj sie!
Staram się, naprawdę. Dziękuję. Przyznam, że wiem iż życie bywa przewrotne i dziś nie ma sensu nic, a jutro wiele się zmienia, nieraz tak już bywało w moim życiu, dlatego chyba tamtej nocy nie postąpiłem ostatecznie, ale było to dziwne uczucie trzymać po tym jak pociąłem ręke nóż przy gardle, i w tych kilku sekundach przeleciały wszystkie momenty z życia - te wartościowe, te bardzo przykre, z których też wyniosłem wnioski a dalej była pustka na decyzje, wyrzuciłem nóż. Trudno się po tym żyje, może trudniej niż wcześniej, ale coś pęka w człowieku czasem. Nawet tego nie zaplanowałem na tamten wieczór, to był impuls.
Dziękuję za zainteresowanie tą smutną dyskusją, na pewno wnioski na przyszłość będą pozytywne i mojemu myśleniu też ujmą trochę tych czarnych barw. Zresztą już poczułem różnice w szpitalu. Bardzo dziękuję !