Racja z wygrzewaniem się słuchawek jest tutaj połowiczna.
Drugą kwestią jest adaptacja ludzkiego słuchu do "nowych warunków akustycznych" Tak, jak się uczysz nowego pomieszczenia i odsłuchów, tak samo ma się to do słuchawek. Warto pamiętać, że każdy przetwornik niemal z racji swojej budowy, konstrukcji i użytych do tego materiałów ma nieco zmienioną charakterystykę przenoszenia.
Mechaniczne "rozruszanie" jest kwestią zupełnie odrębną, ale- nie sądzicie, że każda para przetworników typu słuchawki/głośniki nie przechodzi takiego przystanku na etapie produkcji? Skoro cholerne kondomy przechodzą testowanie, to słuchawki nie? Bitch, please...
Jak czytałem na audiofilskich forach/artykułach, co za bzdury wypisują o "wygrzewaniu", to mi ręce opadły. Niektóre ich metody wręcz prowokują do zniszczenia sprzętu...
Ale audiofilskie mity to temat na zupełnie inną dyskusję.
Drugą kwestią jest adaptacja ludzkiego słuchu do "nowych warunków akustycznych" Tak, jak się uczysz nowego pomieszczenia i odsłuchów, tak samo ma się to do słuchawek. Warto pamiętać, że każdy przetwornik niemal z racji swojej budowy, konstrukcji i użytych do tego materiałów ma nieco zmienioną charakterystykę przenoszenia.
Mechaniczne "rozruszanie" jest kwestią zupełnie odrębną, ale- nie sądzicie, że każda para przetworników typu słuchawki/głośniki nie przechodzi takiego przystanku na etapie produkcji? Skoro cholerne kondomy przechodzą testowanie, to słuchawki nie? Bitch, please...
Jak czytałem na audiofilskich forach/artykułach, co za bzdury wypisują o "wygrzewaniu", to mi ręce opadły. Niektóre ich metody wręcz prowokują do zniszczenia sprzętu...
Ale audiofilskie mity to temat na zupełnie inną dyskusję.