No ja wiem, że chcę robić coś związanego z muzyką - to na pewno. Tylko cały czas walczę - głowa vs serce. A jak myślę, że mam iść na jakieś studia z 'racjonalnego punktu widzenia', czyli byle była pewna i dobra praca po tym, to serce mi się kraje. Tym bardziej, że widzę wokół siebie ludzi, którzy podjęli taką decyzję w moim wieku i... szczerze mówiąc są nieszczęśliwi.
I też za bardzo nie chce mi się wierzyć w jednoczesne studiowanie (z przykładaniem się, a nie na odpierdol) i interesowanie się muzyką. Po prostu nie ma na to zbyt dużo czasu. Może to dlatego, że nie widzę innej opcji niż osiągnięcie sukcesu w branży muzycznej. Jakoś nie widzi mi się "hobbystyczne" zajmowanie się muzyką. Nie wiem czemu. Właśnie sobie to uświadomiłem pisząc ten post. Ciekawe. Mam wizję - albo wchodzę w to na całego albo w ogóle. Taki już jestem chyba.
I też za bardzo nie chce mi się wierzyć w jednoczesne studiowanie (z przykładaniem się, a nie na odpierdol) i interesowanie się muzyką. Po prostu nie ma na to zbyt dużo czasu. Może to dlatego, że nie widzę innej opcji niż osiągnięcie sukcesu w branży muzycznej. Jakoś nie widzi mi się "hobbystyczne" zajmowanie się muzyką. Nie wiem czemu. Właśnie sobie to uświadomiłem pisząc ten post. Ciekawe. Mam wizję - albo wchodzę w to na całego albo w ogóle. Taki już jestem chyba.