Bardzo uparcie nalegano na mnie abym pisał swoje krytyczne przemyślenia na ogólnie dostępnym forum, a nie na pw więc postanowiłem wyrzucić z siebie pare zdań, bo przeraża mnie tok myślenia niektórych o sobie jako artyście wielkiego i głębokiego formatu.
Chodzi mi o to, że prawdziwy artysta nigdy się nim nie nazwie, bo ma na tyle wrażliwości, samokrytyki i skromności.
Oczywiście nikomu nie odbieram prawa uważania się za artystę. Ale nikt też nie zabierze mi prawa poddawania tego mojej własnej weryfikacji jako odbiorcy.
Chodzi mi o to, że prawdziwy artysta nigdy się nim nie nazwie, bo ma na tyle wrażliwości, samokrytyki i skromności.
Oczywiście nikomu nie odbieram prawa uważania się za artystę. Ale nikt też nie zabierze mi prawa poddawania tego mojej własnej weryfikacji jako odbiorcy.