(6.05.2015, 16:01)Mateusz Morawski napisał(a): To jest właśnie chyba najcenniejsza zapłata jaką można uzyskać za swoją twórczość. Nie żadne lajki, followy, subskrajby, liczby odsłuchań... Liczy się to, że ktoś cię zapamiętał, sam z siebie słucha twojej muzyki i że ktoś po paru miesiącach/latach zapyta, kiedy będzie coś nowego... W dzisiejszych czasach wielu twórców zapomina o tym. Skupiają się na zbieraniu liczb od przypadkowych ludzi, którzy już nigdy nie wrócą posłuchać.
Racja, ale trzeba tutaj rozróżnić typowo podwórkowych entuzjastów jak większość z Nas, oraz tych nastawionych na znacznie szerszy odbiór. W pierwszym przypadku owszem - liczba lajków czy komentarzy nie ma większego znaczenia, bo i tak odbiorcami są nasi znajomi i osoby, którym nasza Twórczość zwyczajnie podeszła i z którymi można osobiście podyskutować. Z drugiej strony jak ktoś już się dopcha ze swoją twórczością do koryta, to liczba lajków zawsze jakiegoś banana na twarzy wywoła. Oczywiście są artyści i "artyści". Niemniej jednak myślę że bardziej zepsuciu ulega sama publika, która się robi coraz bardziej wybredna :P
@topic
Bardzo barwna historia; przyjemnie takie coś czytać. Czuję się ze swoim '96 jak <smoczek> przy Was.