Pomysł fajny, klimat też, ale mam podstawowy zarzut - aranżacja nie uwzględnia wokalu / wokal nie uwzględnia aranżacji. Instrumenty biją się o dominację, a czasami żaden nie ma ochoty zagrać. Nie ma leada - o jego miano walczą przez cały utwór 3 składniki : synth vocal i trąbka
Trąbka nie będzie brzmiała naturalnie jeśli zawsze jest grana tym samym samplem (tą samą artykulacją). Z moich doświadczeń, to trąbka i sax to śmierdzący temat, lepiej się tego nie tykać, bo z sampli zawsze brzmią plastikowo. Inna sprawa że żeby brzmiały naturalnie to trzeba się wczuć w to co i jak grają prawdziwi instrumentaliści. Zagranie na keyboardzie tematu na trąbkę się nie sprawdza. Chyba już lepiej loopa jakiegoś wziąć. Dopiero taki potwór jak NI Session Horns (z kilkoma GB sampli dęciaków i kilkoma artykulacjami) brzmi realistycznie, ale tam też są różne gotowce (patterny). Trąbka to też nie jest instrument stricte akompaniujący. Powinna raczej ciąć krótkie "dogadki" na końcach fraz + ew. jakieś solo zagrać (ale raczej na syntetycznej, j.w., tego bym raczej unikał). Tak jak grają teraz z tym saksem są też strasznie nieśmiałe i słabe, a to przecież taki ostry i dynamiczny instrument, strasznie go widać. Nuży też identyczna artykulacja (to crescendo czy jak mu tam).
W utworze wydaje mi się że są aranżacyjne dziury, odczuwam to tak, że nie czuję który instrument powinien grać i brzmi to tak, jakby zagrał ten, który się zgłosi pierwszy.
Wokal też jest strasznie nieśmiały, nierytmiczny, brakuje charyzmy, czuć wahanie w głosie. Może trzeba mu dać dwa piwa, albo trzy?
Poza tym Kovala dzielą milimetry od śpiewu. Czuję że by zaśpiewał to dobrze. Może warto spróbować? Byłoby ciekawiej.
To tło ze stojacego loopa też chyba byłoby ciekawsze, gdybyś zamienił na "żywy" reverb z delayem na kilku ścieżkach + jakies eq. Wtedy tło by się automatycznie zmieniało razem z tym co się dzieje. A tak to trochę tak niewiele wnosi
Czyli plusy za pomysł i klimat ale minusy za niepozbieranie w aranżacji. Ja bym w tej postaci odłożył to na chwilę i wrócił za jakiś czas, żeby dalej robić.
Trąbka nie będzie brzmiała naturalnie jeśli zawsze jest grana tym samym samplem (tą samą artykulacją). Z moich doświadczeń, to trąbka i sax to śmierdzący temat, lepiej się tego nie tykać, bo z sampli zawsze brzmią plastikowo. Inna sprawa że żeby brzmiały naturalnie to trzeba się wczuć w to co i jak grają prawdziwi instrumentaliści. Zagranie na keyboardzie tematu na trąbkę się nie sprawdza. Chyba już lepiej loopa jakiegoś wziąć. Dopiero taki potwór jak NI Session Horns (z kilkoma GB sampli dęciaków i kilkoma artykulacjami) brzmi realistycznie, ale tam też są różne gotowce (patterny). Trąbka to też nie jest instrument stricte akompaniujący. Powinna raczej ciąć krótkie "dogadki" na końcach fraz + ew. jakieś solo zagrać (ale raczej na syntetycznej, j.w., tego bym raczej unikał). Tak jak grają teraz z tym saksem są też strasznie nieśmiałe i słabe, a to przecież taki ostry i dynamiczny instrument, strasznie go widać. Nuży też identyczna artykulacja (to crescendo czy jak mu tam).
W utworze wydaje mi się że są aranżacyjne dziury, odczuwam to tak, że nie czuję który instrument powinien grać i brzmi to tak, jakby zagrał ten, który się zgłosi pierwszy.
Wokal też jest strasznie nieśmiały, nierytmiczny, brakuje charyzmy, czuć wahanie w głosie. Może trzeba mu dać dwa piwa, albo trzy?
Poza tym Kovala dzielą milimetry od śpiewu. Czuję że by zaśpiewał to dobrze. Może warto spróbować? Byłoby ciekawiej.
To tło ze stojacego loopa też chyba byłoby ciekawsze, gdybyś zamienił na "żywy" reverb z delayem na kilku ścieżkach + jakies eq. Wtedy tło by się automatycznie zmieniało razem z tym co się dzieje. A tak to trochę tak niewiele wnosi
Czyli plusy za pomysł i klimat ale minusy za niepozbieranie w aranżacji. Ja bym w tej postaci odłożył to na chwilę i wrócił za jakiś czas, żeby dalej robić.