Każdy to wie, co trzeba zrobić, żeby utwory brzmiały kozacko... Dobierasz odpowiednio dźwięki, ucinasz niepotrzebne częstotliwości, ustawiasz głośności, reszta efektów, masterujesz i gotowe (kolejność może się różnić). Proste prawda? Tylko dlaczego trzeba tyle lat, żeby się tego nauczyć? A no bo musisz mieć strasznie czułe uszy, musisz się nauczyć słuchać częstotliwości, przestrzeni, "sceny" i tak dalej i tak dalej, a to wszystko trwa... Robisz coś 1000 razy aż w końcu jesteś w tym dobrym, nie ma tutaj drogi na skróty.
EDIT @ Co do gitary, złe porównanie - na tej pseudogitarze, nie będziesz w stanie tego zagrać tak jak na tej droższej - tu nie chodzi o jakość dźwięku samo w sobie a jakość materiałów i wygoda do gry tej gitary co przekłada się na sam efekt końcowy.
EDIT @ Co do gitary, złe porównanie - na tej pseudogitarze, nie będziesz w stanie tego zagrać tak jak na tej droższej - tu nie chodzi o jakość dźwięku samo w sobie a jakość materiałów i wygoda do gry tej gitary co przekłada się na sam efekt końcowy.