Album osobliwy; wielce „przestrzenny”; w kolorycie czasem emfatyczny, niekiedy sugestywny w swym nordyckim chłodzie; czasem mroczny tudzież niespokojnie enigmatyczny. Sound Design poszczególnych track'ów niemalże synonimiczny. Stwarza to wrażenie integralności, lecz również zbyt radykalnej monolityczności. Ewidentnie jest atmosferycznie; spectrum emocji istotnie w kolejnych "cierpliwych" nutach wyraża się w mroku, misterium, pewnym „uśpieniu”... Lubię (Dark) Ambient; ponurość, "czarny mistycyzm" tego gatunku. Twój projekt nie do końca urzekł mnie swą „treścią”; jest mimo standardu gatunku zbyt skromnie urozmaicony (obecność „Endirinn Er Nærri” plus tytułowego utworu trochę redukuje wrażenie powtarzalności). Myślę, że o takowej (mej) impresji decyduje także objętość "krążka". Technicznie tematy oscylują w granicach rezonansu lecz w tak wykreowanym, stylowym uniwersum brzmi to charakternie. Nilfheim, Twój „Ragnarök„ to ambitne przedsięwzięcie, którego Ci szczerze gratuluję. Don't stop...
PS. Moje „typy”: #2, #3, #7.
PS. Moje „typy”: #2, #3, #7.