Bardzo ciekawy i wielowątkowy temat.
Aby algorytmy AI mogły działać i generować nowe rozwiązania, to trzeba je najpierw nakarmić odpowiednią ilością danych, które mają przetwarzać. Np. algorytmy AI tworzące dzisiaj obrazy najpierw są karmione obrazami stworzonymi przez ludzi, które potem podlegają przetwarzaniu.
Pytanie, które się pojawia: co stałoby się z muzyką, gdyby ludzie przestali tworzyć, a jedyna muzyka podchodziłaby od AI? AI mogłoby się karmić jedynie "danymi", które wcześniej wygenerowało.
Pytanie jak daleko AI może być kreatywne, aby ciągle tworzyć "nowe" - ale wciąż atrakcyjne dla człowieka dzieła - nie mając dostępu do wsadu w postaci treści stworzonych przez człowieka, które w jakiś sposób materializują autentyczne, ludzkie emocje?
A może AI zaczęłaby w końcu tworzyć muzykę tylko dla siebie? Otwarte pytania, ale jestem mega ciekaw przyszłości. Żyjemy w ultra ciekawych czasach.
"Jesteśmy tylko funkcją innych ludzi" napisał kiedyś Gombrowicz w "Ferdydurke". Uwielbiam "pojemność" i uniwersalność tego stwierdzenia. Bo jeśli chodzi o sztukę czy muzykę, to zawsze było tak, że człowiek czerpał inspirację z otoczenia - to znaczy inspiracja jest paliwem, natomiast człowiek jest tą maszyną, która tego paliwa potrzebuje. Muzyka podlega prawom takiego przetwarzania i w ten sposób ewoluuje: nawet nie chodzi mi o to, że ktoś użyje części czyjegoś utworu jako sampla, a potem go przetworzy - ale o to, że nawet stan emocjonalny artysty wywoływany przez otoczenie, w którym żyje, w tym innych ludzi - jest takim wyzwalaczem emocji, które mogą obudzić potrzebę wyrażenia siebie w muzyce - a więc wpływać na kreatywność. Ta przypadkowość jest unikatowa - nie wiem czy do odwzorowania w jakikolwiek sposób przez AI, twórcę bez emocji. Popłynąłem trochę filozoficznie.
Czy AI stanowi zagrożenie dla twórców muzyki?
Dla mnie, kogoś kto tworzy dla siebie, do szuflady, czasami podzieli się z kimś twórczością - absolutnie nie.
Dla artystów komercyjnych owszem: bez odpowiedniej edukacji, zmian w prawie, które uchroniłoby artystów i wyznaczały pewne ramy działania, bardzo szybko AI może być widziane jako coś wrogiego. Być może wprowadzi się jakiś znak cyfrowy, który pozwalałby odróżniać dzieła stworzone przez człowieka od dzieł stworzonych przez AI. I te pierwsze, ludzkie, ze względu na mniejszą podaż (to jest oczywiste: AI tworzy szybciej i zaleje nas masą dzieł) - będą bardziej wartościowe. Ale oczywiście pojawią się oszuści, więc będzie trzeba stworzyć procedury ich namierzania, zmienić prawo, itd.
Natomiast niezależnie od tego wszystkiego - AI daje wszystkim nowe narzędzia:
- zarówno takie, które umożliwią łatwiejsze tworzenie (np. AI aranżer, który w oparciu o materiał wsadowy zaproponuje całą aranżację wieloinstrumentowego dzieła), jak i takie, które zainspirują do tworzenia ( np. zaproponuje linie melodyczną lub pochód akordów, który pozwoli twórcy "ruszyć").
Nie ma się co bać technologii - trzeba mieć tylko z tyłu głowy, że AI nie można przyrównywać do słupów telegraficznych. To jest samonapędzająca się technologia - człowiek stworzył coś, za czym może przestać nadążać. Już dzisiaj zresztą prawo nie nadąża za rozwojem, a co będzie, kiedy trendy w rozwoju będą wyznaczane przez AI? Może AI też będzie włączona w tworzenie prawa - pytanie z jakim skutkiem.
Aby algorytmy AI mogły działać i generować nowe rozwiązania, to trzeba je najpierw nakarmić odpowiednią ilością danych, które mają przetwarzać. Np. algorytmy AI tworzące dzisiaj obrazy najpierw są karmione obrazami stworzonymi przez ludzi, które potem podlegają przetwarzaniu.
Pytanie, które się pojawia: co stałoby się z muzyką, gdyby ludzie przestali tworzyć, a jedyna muzyka podchodziłaby od AI? AI mogłoby się karmić jedynie "danymi", które wcześniej wygenerowało.
Pytanie jak daleko AI może być kreatywne, aby ciągle tworzyć "nowe" - ale wciąż atrakcyjne dla człowieka dzieła - nie mając dostępu do wsadu w postaci treści stworzonych przez człowieka, które w jakiś sposób materializują autentyczne, ludzkie emocje?
A może AI zaczęłaby w końcu tworzyć muzykę tylko dla siebie? Otwarte pytania, ale jestem mega ciekaw przyszłości. Żyjemy w ultra ciekawych czasach.
"Jesteśmy tylko funkcją innych ludzi" napisał kiedyś Gombrowicz w "Ferdydurke". Uwielbiam "pojemność" i uniwersalność tego stwierdzenia. Bo jeśli chodzi o sztukę czy muzykę, to zawsze było tak, że człowiek czerpał inspirację z otoczenia - to znaczy inspiracja jest paliwem, natomiast człowiek jest tą maszyną, która tego paliwa potrzebuje. Muzyka podlega prawom takiego przetwarzania i w ten sposób ewoluuje: nawet nie chodzi mi o to, że ktoś użyje części czyjegoś utworu jako sampla, a potem go przetworzy - ale o to, że nawet stan emocjonalny artysty wywoływany przez otoczenie, w którym żyje, w tym innych ludzi - jest takim wyzwalaczem emocji, które mogą obudzić potrzebę wyrażenia siebie w muzyce - a więc wpływać na kreatywność. Ta przypadkowość jest unikatowa - nie wiem czy do odwzorowania w jakikolwiek sposób przez AI, twórcę bez emocji. Popłynąłem trochę filozoficznie.
Czy AI stanowi zagrożenie dla twórców muzyki?
Dla mnie, kogoś kto tworzy dla siebie, do szuflady, czasami podzieli się z kimś twórczością - absolutnie nie.
Dla artystów komercyjnych owszem: bez odpowiedniej edukacji, zmian w prawie, które uchroniłoby artystów i wyznaczały pewne ramy działania, bardzo szybko AI może być widziane jako coś wrogiego. Być może wprowadzi się jakiś znak cyfrowy, który pozwalałby odróżniać dzieła stworzone przez człowieka od dzieł stworzonych przez AI. I te pierwsze, ludzkie, ze względu na mniejszą podaż (to jest oczywiste: AI tworzy szybciej i zaleje nas masą dzieł) - będą bardziej wartościowe. Ale oczywiście pojawią się oszuści, więc będzie trzeba stworzyć procedury ich namierzania, zmienić prawo, itd.
Natomiast niezależnie od tego wszystkiego - AI daje wszystkim nowe narzędzia:
- zarówno takie, które umożliwią łatwiejsze tworzenie (np. AI aranżer, który w oparciu o materiał wsadowy zaproponuje całą aranżację wieloinstrumentowego dzieła), jak i takie, które zainspirują do tworzenia ( np. zaproponuje linie melodyczną lub pochód akordów, który pozwoli twórcy "ruszyć").
Nie ma się co bać technologii - trzeba mieć tylko z tyłu głowy, że AI nie można przyrównywać do słupów telegraficznych. To jest samonapędzająca się technologia - człowiek stworzył coś, za czym może przestać nadążać. Już dzisiaj zresztą prawo nie nadąża za rozwojem, a co będzie, kiedy trendy w rozwoju będą wyznaczane przez AI? Może AI też będzie włączona w tworzenie prawa - pytanie z jakim skutkiem.