(14.10.2014, 4:03)Herman napisał(a): Dla każdego producenta ogromne znaczenie ma miks, technika. Dobrze wyprodukowany utwór ma 50% więcej persfazji, dociera dalej, budzi więcej, po prostu brzmi lepiej. Niezależnie od gatunku dobrze wyprodukowany utwór zrobi na Tobie wrażenie, a uliczny grajek, ambitnie, nawet będąc wirtuozem - nagra się dyktafonem. I co? Zrobi wrażenie? - NIE. I o ile technika w świecie producentów jest najważniejsza, to na drugim miejscu plasuje się wkład i zaangażowanie, niezależnnie od tego czy robisz bog room czy ballady.
Jak wiadomo dla mnie nie ma znaczenia ogromnego technika i mówiłem o tym chyba setki razy. Ma to znaczenie oczywiście jakieś na pewno ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Odniosłeś się do mojej poprzedniej wypowiedzi. No więc popatrzmy na to w ten sposób, że uliczny grajek nie nagra się na dyktafon ale zagra Tobie i Twojej dziewczynie przepięknie romantyczną balladę, zapamiętasz tę chwilę na długo o ile masz romantyczną duszę i będziecie to wspominać zawsze....a pójdziesz na dyskotekę czy kupisz płytę, którą rzucisz w kąt i mimo że była perfekcyjna technicznie to nikt o tym nie będzie pamiętał ponieważ nie wzbudziło to żadnych emocji najprawdopodobniej i nie zapadło w pamięci jako ważne wydarzenie do którego warto wrócić. Pisałem wcześniej Herman, że tutaj chodzi tylko i wyłącznie o emocje, o IMPRESJĘ, o "zapatrzenie" w DANĄ CHWILĘ. Jest to coś niesamowitego, w tym momencie na pewno nie zwraca się kompletnie uwagi na technikę, ja sobie tego nie wyobrażam na pewno, bo wówczas lepiej przejść pomimo tego grajka niż zatrzymać się i narzekać na jakość.
(14.10.2014, 6:45)Daltonerz napisał(a): Znam ludzi, którzy nie znoszą muzyki klasycznej. Teoretycznie jest to dobra muzyka, szczególnie ta tworzona przez mistrzów, wszyscy teoretycy sztuki i inni znawcy kultury mogą to potwierdzić. Tylko co z tego, skoro większość ludzi, zwłaszcza w dzisiejszych, lubi muzykę Disco Polo ? Oni uważają to za dobrą muzykę.
Bo jak mówiłem każda muzyka jest dla kogoś dobra. Co nie zmienia faktu że muzyka ma swoje wartości artystyczne, merytoryczne i każda prezentuje pewien poziom artystyczny. Muzyka poważna jest wielką wartością, pozostałością po wybitnych muzykach bez względu na to czy w czasach obecnych kogoś ona fascynuje czy nie.
(14.10.2014, 7:42)Stiopa napisał(a): A ja się dziwię, że nikt nie napisał, że dobra muzyka to muzyka nieśmiertelna. Taka, którą słuchają pokolenia i wciąż się nie nudzi, wciąż zachwyca. Wykonawcy i ich utwory, które bez względu na styl, gatunek i czasami jakość, będą powodowały tz. ,, ciary,, za każdym razem kiedy się ich słucha. To jest moim zdaniem dobra muzyka. Taka, którą pomimo odmiennego stylu, niż lubimy, będzie nam się podobać, będzie nami bujać, czy wzruszać.
Jeśli chodzi o złą muzykę, to niestety, ale Was rozczaruję. Zła muzyka to ta, o której wszyscy zapominają, taka , którą raz się posłucha i nie chce już więcej....
Myślę, że każdy się ze mną zgodzi i na pewno ma w swoich ulubionych takie perełki, które powodują u niego ciary oraz takie, o których nie pamięta, że słuchał.
Pozdro
Tak o tym również warto było wspomnieć. Pisałem tam wcześniej też o nagraniu które nigdy się nie nudzi od lat i dobrze że powiedziałeś o tych które przepadają i się po prostu nie obroniły. Choć na pewno ktoś uważał je za dobrą muzykę ale jak pisałem wcześniej jej wartość artystyczna była nikła.
(14.10.2014, 10:56)Wizzardius napisał(a): Nie ma czegoś takiego jak dobra muzyka. To wszystko kwestia gustu. A wszystkim którzy uważają inaczej gratuluje wybujałej wyobraźni i ciekawego światopoglądu
Jeszcze raz mówię podział na dobra/zła to subiektywny podział każdej osoby i zawsze jakaś będzie dla kogoś dobra, bo ma taki a nie inny gust. Nasze gusta jednak nie wpływają na poziom tej muzyki, który z góry determinuje dalsze jej losy. Naprawdę ponadczasowy utwór przykuje uwagę wszystkich, a beznadziejny gniot niczyją. Innymi słowy - jeśli poziom będzie piekielnie wysoki to artysta zasłuży na miano legendy i będzie pamiętany przez pokolenia jak Elvis. Jeśli poziom będzie poniżej krytyki to pocieszy ludzi 3 miesiące, znudzi i zostanie zapomniany jak Stiopa pisał. I w jednym i w drugim przypadku muzyka zapewne była dla kogoś "dobra" ale ich zróżnicowany poziom nie pozwolił jednej z nich przetrwać próby czasu.