(13.10.2014, 15:38)MAKLMOR napisał(a): I moje pytanie, czy miks, kompresję zaczyna się robić od razu, już na pierwszą melodię, później dopasowuje się do tego bass, też kompresorem, gain, threshold itd., żeby od początku wiedzieć czy coś z tego będzie, czy zostawiacie to wszystko tak jak natura to stworzyła i później robicie miks.
Chłopie !!
Gdy robisz sałatkę z pomidorami, ogórkami, rzodkiewką i cebulką, to wyciągasz sobie każdy plasterek (element) i solisz osobno, następnie wrzucasz z powrotem do miski i na końcu dziwisz się że jest przesolone ?
Miksowanie i poprawki na końcu całościowo robimy! Jeśli fajnie i składnie zaaranżujesz sobie partie to później nie będziesz miał tyle pracy, którą niepotrzebnie takim postępowaniem jak wyżej opisałeś sobie przysparzasz. Nie wolno nic robić w trakcie wykonania ! Złota zasada. Nawet z tak prozaicznego powodu, dajmy na to, że po prostu zapomnisz o tym że już na jakąś ścieżkę dałeś jakiś efekt i na tak wyeksportowaną ścieżkę do miksu znowu narzucisz to samo i wyjdzie papka. Poza tym widzę, że lecisz w kierunku w którym przepracujesz swoją muzykę, a to moim zdaniem nie jest dobre, tak samo jak porównywanie się z profesjonalistami jest szkodliwe w jakiś sposób, bo jak można się z nimi porównywać nie mając studia, odsłuchu i sprzętu, który gwarantuje znacznie lepszą jakość wykonania ? W procesie masteringu używa się sprzętu za ciężkie pieniądze, myślisz, że profesjonalne studia robią to za pomocą wtyczek vst ? Tak więc nagrania z komputera nigdy nie będą brzmieć jak profesjonalne produkcje. Można o tym spokojnie zapomnieć.
Cytat:Jak uzyskać dobrze brzmiącą stopę w miksie w stylu Club, House czy szeroko pojętym techno? Czy wielokrotne przepuszczenie sygnału przez urządzenia lampowe może jeszcze bardziej poprawić jakość dźwięku?
Co do pytania o lampy- przepuszczać przez lampy dużo razy.... mam na myśli, że w epoce klasycznych nagrań analogowych zwłaszcza na początku (okres do połowy lat 60) powszechne były urządzenia lampowe. Magnetofony, konsolety mikserskie i efekty były konstruowane wyłącznie na lampach, gdyż tranzystorów po prostu nie znano, lub były one w początkowej fazie rozwoju. Tak więc, sygnał przechodził kilka razy przez układ lampowy już w momencie nagrania, a ponieważ często zgrywano kilka ścieżek na inny magnetofon w celu oszczędzania miejsca na taśmie (liczba ścieżek była bardzo ograniczona), więc można powiedzieć że efekt lamp sie zwielokrotniał. Powodowało to naturalne nasycenie i ożywienie dźwięku przy jednoczesnym efekcie jak gdyby "automatycznej kompresji". W ten sposób realizowane miksy brzmiały bardzo muzycznie już w momencie tworzenia.
CO JESZCZE JEST WAŻNE?
Cytat:Najlepiej nie starać się, aby miksy były jak najgłośniejsze, nie normalizować ich ani nie przepuszczać przez żadne programy czy urządzenia typu limiter, kompresor, level maximizer, enhancer itd. Zabieg taki utrudnia pracę przy końcowym Masteringu nagrania, a często powoduje, że jego jakość końcowa będzie niższa, niż mogłaby być gdyby nie było to zrobione.
Zamiast zadawać tutaj pytania polecam CI poczytać artykuły na portalu "Zakamarki Audio" - bardzo ciekawe miejsce, gdzie wszystko jest wytłumaczone w rzeczowy i klarowny sposób. Polecam naprawdę. Podzielam opinie autora zakamarków audio, podziwiam też jego podejście do muzyki od strony emocji jak i techniki. Potrafi to wyważyć.
Pozdrawiam Serdecznie!