To jest problem, z którym spotyka się chyba każdy zajmujący się muzyką przez dłuższy czas. Fakt, ja w rzeźbieniu na komputerze dopiero zaczynam ale ogólnie siedzę w muzyce od kilkunastu lat i wiele razy miałem takie problemy.
Nie tak dawno temu miałem taki okres, że przez prawie rok nie słuchałem żadnej muzyki, w ogóle. Żadna muzyka mnie nie ruszała, nawet to co do tej pory kochałem wydawało mi sę zlepkiem irytujących dźwięków. Co do grania, to na próby zespołu chodziłem bo musiałem (a i tak starałem się wymigać) i byłem o włos od rzucenia tego całkowicie. W końcu przełom nastąpił i wróciła mi pasja muzyczna, teraz słucham i tworzę jak opętany ale nie stało się to z żadnego konkretnego powodu, jak pijacka czkawka: samo przyszło - samo poszło.
Jeśli ktoś ciśnie na odniesienie "sukcesu" to będzie próbował to przełamać i robić na siłę, obstawiam, że wyjdą mu z tego same gnioty. Jeśli ktoś robi to na luzie, to po prostu sobie odpuści i zajmie czym innym w tym czasie. Ja w każdym razie nie znalazłem sposobu na rzetelne pozbycie się tego kryzysu, granie koncertów rozpalało mnie na chwilę, ale potem wracało. Mimo to siedzę w tym dalej i chociaż znalazłem sobie aktualnie inną metodę tworzenia, to liczy się, że pasja wróciła.
Nie tak dawno temu miałem taki okres, że przez prawie rok nie słuchałem żadnej muzyki, w ogóle. Żadna muzyka mnie nie ruszała, nawet to co do tej pory kochałem wydawało mi sę zlepkiem irytujących dźwięków. Co do grania, to na próby zespołu chodziłem bo musiałem (a i tak starałem się wymigać) i byłem o włos od rzucenia tego całkowicie. W końcu przełom nastąpił i wróciła mi pasja muzyczna, teraz słucham i tworzę jak opętany ale nie stało się to z żadnego konkretnego powodu, jak pijacka czkawka: samo przyszło - samo poszło.
Jeśli ktoś ciśnie na odniesienie "sukcesu" to będzie próbował to przełamać i robić na siłę, obstawiam, że wyjdą mu z tego same gnioty. Jeśli ktoś robi to na luzie, to po prostu sobie odpuści i zajmie czym innym w tym czasie. Ja w każdym razie nie znalazłem sposobu na rzetelne pozbycie się tego kryzysu, granie koncertów rozpalało mnie na chwilę, ale potem wracało. Mimo to siedzę w tym dalej i chociaż znalazłem sobie aktualnie inną metodę tworzenia, to liczy się, że pasja wróciła.