Zawsze się znajdzie ktoś, kto Cię porówna do kogoś. Może sposób, w jaki ja tworzę chociaż w małym stopniu okaże się pomocny. Otóż:
- odpalam Maschine wraz z całą gamą bębnów (te od NI lub/i z zewnętrznych modułów brzmieniowych) i po prostu sobie gram przełączając brzmienia. Jak coś ciekawego powstanie, zapisuję to jako pętlę.
- pętla sobie gra a ja odpalam syntezator i zaczynam grać rozmaite melodie przeskakując znowu po dźwiękach - znajdę coś ciekawego, to zapisujemy midi i lecimy dalej w poszukiwaniu kolejnej barwy.
- gdy już mam kilka ścieżek, wracam do bębnów i szlifuję
- aranż
- sesja miks w cubase
- master
- tyle
Oczywiście nie zawsze się trzymam takiego programu, w muzyce nie ma żadnych reguł - najlepsze rzeczy powstają najczęściej przypadkowo. Często wyłączam wszystko nie mając żadnego zapisu - liczy się radość grania, zrobiony kawałek to tylko efekt uboczny
- odpalam Maschine wraz z całą gamą bębnów (te od NI lub/i z zewnętrznych modułów brzmieniowych) i po prostu sobie gram przełączając brzmienia. Jak coś ciekawego powstanie, zapisuję to jako pętlę.
- pętla sobie gra a ja odpalam syntezator i zaczynam grać rozmaite melodie przeskakując znowu po dźwiękach - znajdę coś ciekawego, to zapisujemy midi i lecimy dalej w poszukiwaniu kolejnej barwy.
- gdy już mam kilka ścieżek, wracam do bębnów i szlifuję
- aranż
- sesja miks w cubase
- master
- tyle
Oczywiście nie zawsze się trzymam takiego programu, w muzyce nie ma żadnych reguł - najlepsze rzeczy powstają najczęściej przypadkowo. Często wyłączam wszystko nie mając żadnego zapisu - liczy się radość grania, zrobiony kawałek to tylko efekt uboczny