To coś z gatunku: "Strach się bać" ... Intro wciągające; potem "grzmocisz" ostro, do tego stopnia, iż melodia (osobliwa) od 2:12 brzmi jak "poezja" wręcz "nietakt" w tak horrendalnym, koszmarnym "rżnięciu" aranżu. I mimo tak "krzykliwego", drapieżnego brzmienia jest... trochę monotonnie (szczególnie od 3:29). Sorry Knifeman, lecz Twój temat potrzebuje jeszcze czegoś by wzmocnić swoje "przesłanie" : jakieś nieoczekiwane "momenty", np: "ciszę" czy też "brudne" (skażone, mroczne) fx'y... Gratuluję Ci okładki (!); jest świetna, sugestywna. A'propos niech Twoja "Mara" przemówi, spróbuj. To również uczyniłoby utwór treściwszym, "pełniejszym"...
[PS. Fucklogic Power] <takjest>.
[PS. Fucklogic Power] <takjest>.