(17.01.2016, 1:39)In-Tegral napisał(a): To i ja dorzucę swoje 5 groszy. Znać się na muzyce? Możemy się znać tylko i wyłącznie od strony technicznej ale też nie do końca. Jeżeli ktoś tworzy tylko dla siebie nie dla szerszego grona, żeby wyrazić swoje emocje to, że tak powiem mamy **** do gadania tam, czy coś brzmi źle czy nie. Natomiast jeśli ktoś tworzy dla szerszego grona to już mamy jakieś "ramy" i słychać czy coś brzmi tak jak powinno, czy nie drażni uszu czy jest to z jakąś składnią (chociaż zdarzają się dzisiaj takie utwory w niektórych dużych wytwórniach, że brak mi słów... na szczęście to tylko wyjątki). Nie wiem w sumie czy piszę to z sensem, ale o tej porze mój mózg już śpi. Na koniec dodam, że brak perfekcji w muzyce jest zawsze ciekawsze i bardziej interesujące od samej perfekcji.
PS. Świetny temat do dyskusji Anno.
Nie zgodzę się z Tobą. Co to znaczy strona techniczna? To, żeby nie burczało, żeby brzmienie miało normy światowe? A kto ten normy ustala? Sztuki nie da się obramować, a w obecnych czasach nie wiadomo czym byłyby granice gdyby nie ludzki umysł.
Oglądam właśnie albo właściwie słucham teraz sobie czegoś co łamie wszelkie normy, bo jak można z arcydzieł muzyki zrobić arcydzieło muzyki?