Abaddon,
"Replicant": arcypięknie ułożone instrumentarium perkusyjne; solidna separacja. Wszelkie „smaczki” prima. Bassowy, głęboki „brud” taki jak lubię...
"White&Black": Intro brzmi jak niewinny „gambit”, „obiecujący”, iż będzie uroczo, beztrosko; a de facto jest ciężko, „psychodelicznie”, „ciemno” w ekscytującym (mnie) Sound Design'ie; jedynie w tymże dźwięcznym mroku Hi Hat'y gdzieniegdzie „delektują się” swą zwiewnością. Podoba mi się; choć przy końcu „dorzuciłabym” jeszcze kilka tematycznych fx'ów plus minimalne „brzydko-straszne”efekty wokalne.
"Replicant": arcypięknie ułożone instrumentarium perkusyjne; solidna separacja. Wszelkie „smaczki” prima. Bassowy, głęboki „brud” taki jak lubię...
"White&Black": Intro brzmi jak niewinny „gambit”, „obiecujący”, iż będzie uroczo, beztrosko; a de facto jest ciężko, „psychodelicznie”, „ciemno” w ekscytującym (mnie) Sound Design'ie; jedynie w tymże dźwięcznym mroku Hi Hat'y gdzieniegdzie „delektują się” swą zwiewnością. Podoba mi się; choć przy końcu „dorzuciłabym” jeszcze kilka tematycznych fx'ów plus minimalne „brzydko-straszne”efekty wokalne.