(4.09.2016, 1:02)Shabboo Harper napisał(a): Paradoksalnie wokal (rap o nader specyficznym Flow) po prostu "brudzi" Beat. W moim odczuciu tak spory "rozdźwięk" nie służy całości. Funky, wszelkie "wkręty"; przecudowny Tenor Sax (!); Drums'y... to Twój trademark. Reszta?
Cytat:"Ale jakoś dziwnie sietym jaram, ze takie coś powstało."
Hmmm... "jak mus to mus"...
Still Peace.
Heheszki no bit powstał pod wokal, więc te wszytkie niuanse w instrumentalnej wersji nie miałyby miejsca.
Rozdzwiek jest jak cholera ale chyba ta " nonsensowna" mieszanka mi się tak podoba w tym
W sensie, to jest tak niespójne, że z pewnego pkt widzienia robi się "psychiczne" - jak w wesołym miasteczku, w którym goni Cię morderca, a w dookoła słychać wesołą melodyjkę
Ja bardzo lubię i cenie twórczość Quentina Tarantino. jak dla mnie mistrz "operowania tandetą i niedorzecznością", w taki sposób, że paradoksalnie tworzy się w tym jakiś sens i geniusz
i z takiej perspektywy też patrze na to "coś"