Cytat:"Ło, jaki referat. Dzięki za niego, będzie do czego wracać."
Proszę...
Cytat:"(...) powiedz mi, jak dokładniej sprawdzić ilość hz/khz? Nigdy nie dłubałem tak szczegółowo w mixie."
Domyślam się, iż chodzi Ci o analizę widma (czyli użycie analizatora). Jeśli chodzi o mnie wykorzystuję Vengeance-Sound Scope; wystarcza do wszystkiego, choć RMS (uśrednioną głośność) już sprawdzam w Izotope'ie (ot, kaprys Lady )...
https://www.youtube.com/watch?v=BQzolj5gtOg&t=621s
Tak po prawdzie, to "podbicie i odcięcie" robi się na słuch. Wszelako, nie patrząc na umiejętności czy też czas spędzony przy DAW, według mnie, ogromnie efektywną metodą jest, w trakcie produkcji, odniesienie się do utworu referencyjnego i upload owego na jedną ścieżkę. I...? Nic nie jest bardziej korzystne jak "ślęczenie nad wtyczkami" i takowego "kręcenie" aż zbliżymy się do tego wzoru. To wielce przydatne w nauce miksu; czasem męczące, nużące, uciążliwe. Nadto śledząc tutorial'e czy też drążąc wszelkiej maści źródła wiedzy czujemy się przytłoczeni, lecz powoli cierpliwie dążymy do celu . Po jakimś czasie dochodzimy do wniosku, iż wtyczki są różne; że istnieją pewne schematy dot. EQ, że takie "rzeczy" jak rozłożenie dźwięków w panoramie jest równie ważkie jak rozłożenie "na fali"; że masterując nie wolno "bać się" limiterów i clipper'ów; że "ciąg" masteringowy EQ-kompresja-EQ-limiter to podstawy, które niejednokrotnie nie przynoszą satysfakcjonującego efektu... Tak więc, "eksploracja" profesjonalnego track'a jest, w moim odczuciu, konieczna.
Co się tyczy EQ i korekcji. Jeśli chodzi o mój "klucz" to: zawsze na każdej ścieżce na końcu mam EQ lub analizator widma, zaś na masterze, podczas miksu, szereg wtyczek symulujących gotowy Master. Jeśli taki szereg, przykładowo: lekka kompresja plus EQ z saturacją i limiter, są zapięte w grupę to jednym przyciskiem mogę ją wyłączać i słuchać jak wszystko brzmi solo. Oczywiście, gdy proces miksu zbliża się do końca to zawsze wszystko jest wyłączone, prócz EQ z saturacją (zależnie od charakteru utworu).
Kolejna kwestia to taka, iż na masterze w trakcie miksu jest również analizator. Puszczam różne ścieżki pojedynczo by sprawdzić co ze sobą koliduje. Wtedy to dochodzi do "cięć" na owych ścieżkach w EQ. Typowy przykład kolizji to: Kick uderzający w identycznej częstotliwości co Bass/Sub/Subpad...
Mocade, pozwól na chwilę (głębszej) refleksji. Śledząc Twe produkcje (Twój styl), pierwsze co (mnie) uderza, to fakt, iż przy takowym entourage'u; dość gęstych, oddolnych Pad'ach winieneś zadbać o przenikanie "góry", która (jak wcześniej już wspomniałam) nie musi "kłuć"/być ostra; wszelako przystoi by była czytelna, wdzięczna. Twoje tematy wydają się być "zatarte"/"mgliste"; dźwięki cechuje brak właściwej prezencji, odpowiedniej jędrności/wyrazistości w konkretnych odcinkach. Jest to wynik złej equalizacji lub zbyt mocnej kompresji. Tak myślę.
Zauważ poniżej:
https://soundcloud.com/mentalityh/sets/m...ive-joy-ep
Podobne tempo i w gruncie rzeczy zbliżony do Twego track. Naturalnie nie jest to identyczny Ambient, niemniej różnica jest słyszalna. Separacja to fundament; jeśli poszczególne tony są od siebie "oddzielone" to w masterze jesteś w stanie sporo nasycić.
Metody dot. separacji:
"Tu" w 4:16; jak widać tam gdzie podbija tam i obniża; wszędzie tam gdzie instrumenty "kłócą się ze sobą". Wszelako, ten "wątek" to już zupełnie odmienny temat.
Nadto Sidechain. W tymże Demo bezwzględnie trzeba ''przebić'' Kick przez obecne Pad'y; jednakże subtelnie tak by nie było "czuć" efektu "pompki". Zresztą "kluczowanie" to świetny sposób by osiągnąć dobrą separację.
Ostatecznie wolno Ci zawsze użyć automatyzacji na EQ czyli zautomatyzować dany fragment częstotliwości (tak jak niżej w filmie; 3:50) i niekoniecznie między Kick'iem a Bass'em. Przykad:
Cóż jeszcze? Parę sugestii:
* nie przebasowywać miksu (ścieżek). Zawsze możliwym będzie dołożyć Sub'a na masterze;
* wyostrzać rejony 5-16 kHz. Solidnie i stromo. Jeśli jest za dźwięcznie zawsze dostępny jest kompresor zależny częstotliwościowo by "przytęperować górę". I tak osiąga się słuszną "pikantność"; dostatecznie wykreowaną w swej sile, która nie drażni (pozycja nr7);
* co rusz sprawdzać miks w mono, czyli trzeba mieć "coś" zapiętego na masterze do monofonizacji;
* "wyrzucać" bezspornie te rejony w EQ, które są zbędne w większości przypadków. Np. ostry Synth (ułożony "w górze") nie potrzebuje "dołu", bowiem i tak nie słychać owego w miksie. Podobnie kobiecy wokal zbierze sporo "dołu" podczas zgrania, szczególnie mikrofonem pojemnościowym; wtedy to "cięcie" jest już od 200 Hz.
Mocade, zachęcam Cię do poniższego rozważania. Proszę, spójrz:
Oto pewne foto; wyobraźmy sobie, że jest to Synth. Q: czy te rejony do 250 Hz (po lewej) są potrzebne? Czy są słyszalne? Godnym byłoby sprawdzić to "odcinając górę", pozostawiwszy ten mizerny "dół". Czy obecnie "coś" jest słyszalne w pełnym miksie? Jeśli nie tudzież "coś tam buczy" lub "brudzi" projekt, wówczas jest już odpowiedź: wszystko wyciąć Brickwall'em.
Czasem warto użyć filtrów dolno- i górnoprzepustowych by uniknąć zbyt rażącej, nienaturalnej "góry" lub tłumiącego Sub "dołu". Zawsze trzeba czynić to delikatnie (rejony 20-30 Hz lub ok. 16-20 kHz).
Osobnym tematem jest przestrzeń utworu ("rozłożenie" dźwięków w panoramie). W tym przypadku, w moim odczuciu, Izotope Imager to #1. ;D
Mastering? Oczywiście na osobnym projekcie, przy wcześniejszym "wypalonym" Mixdown'ie, tak by "Peak'i" nie przekraczały 6 dB (czasem i mniej).
Chociaż to odmienny klimat to kolejność i dobór wtyczek jest, według mnie, bdb. Myślę, iż to niezgorszy początek by zacząć.
Tyle dziś...
Good luck.