Brzmi jak udostępnione przez rodzinę archiwalne nagranie zespołu nagrywającego album który nie zdołał powstać przez tragiczny w skutkach wypadek samochodowy. Podoba mi się, o tej porze materiał jak znalazł, jeśli to ta sama grupa której jamming podesłałeś dawno temu to poczyniliście znaczne postępy, i w improwizacji i w synchronizacji. Aby tylko wymyślić sposób na oddzielne nagrywanie każdego z instrumentów z osobna póki członkowie jeszcze nie wylądowali w monarze i możecie skręcać na luzie kontent o jakości znacznie wyższego kalibru. Aranż jak najbardziej propsuję.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.