Ja też pochodzę z blokowiska i właśnie według mnie dzieci z blokowisk miały najlepsze zabawy. Pamiętam z dzieciństwa wszystko co robiliśmy.
Głupio przyznać, ale jak na każdym blokowisku, są kulturalni panowie siedzący na ławeczkach (niektórzy bezrobotni lekko podchmieleni u mnie na blokowisku chyba cudem nie było chlejusów) a, że nasze bloki są bardzo blisko lasu, dosłownie 80 metrów i rosły sobie śliwki, no więc idąc tokiem myślenia grupki, napchaliśmy do kieszeni tyle śliwek, że podczas biegu się rozmaślały. No i cóż podchodziliśmy na bezpieczną odległość, i zaczęliśmy rzucać, do tej pory aż nie zaczęli nas ganiać, potem długa do lasu, a gdy się spotkało tych panów po jakimś czasie, zamiast nas ganiać śmiali się z nas, jakie tchórze i że uciekamy
Mógł bym wymieniać w nieskończoność coś my tam wyprawiali np. latało się po klatkach, dzwoniliśmy dzwonkiem i heja tyle nas widzieli xD chodziło się do sadów i się zbierało między innymi jabłka, czereśnie, wszystko co było zjadalne, była też zabawa na moc wykopania piłki w górę. U nas w blokowisku wszystkie bloki są trzy piętrowe i z wielkiej płyty, no i brało się piłkę i kopało się się tak mocno, dopóki nie wpadła na dach. Ze spadkiem piłki nie było problemów, bo dach jest lekko stromy ,no chyba że taka piłka wpadnie spadając z dachu na balkon, to czasem piłki się już nie odzyskało.
Głupio przyznać, ale jak na każdym blokowisku, są kulturalni panowie siedzący na ławeczkach (niektórzy bezrobotni lekko podchmieleni u mnie na blokowisku chyba cudem nie było chlejusów) a, że nasze bloki są bardzo blisko lasu, dosłownie 80 metrów i rosły sobie śliwki, no więc idąc tokiem myślenia grupki, napchaliśmy do kieszeni tyle śliwek, że podczas biegu się rozmaślały. No i cóż podchodziliśmy na bezpieczną odległość, i zaczęliśmy rzucać, do tej pory aż nie zaczęli nas ganiać, potem długa do lasu, a gdy się spotkało tych panów po jakimś czasie, zamiast nas ganiać śmiali się z nas, jakie tchórze i że uciekamy
Mógł bym wymieniać w nieskończoność coś my tam wyprawiali np. latało się po klatkach, dzwoniliśmy dzwonkiem i heja tyle nas widzieli xD chodziło się do sadów i się zbierało między innymi jabłka, czereśnie, wszystko co było zjadalne, była też zabawa na moc wykopania piłki w górę. U nas w blokowisku wszystkie bloki są trzy piętrowe i z wielkiej płyty, no i brało się piłkę i kopało się się tak mocno, dopóki nie wpadła na dach. Ze spadkiem piłki nie było problemów, bo dach jest lekko stromy ,no chyba że taka piłka wpadnie spadając z dachu na balkon, to czasem piłki się już nie odzyskało.