Kontynuacja do mojego ostatniego kawałka - Rapids on Mars. Ten sam krajobraz co wtedy, tyle że nastała noc, a woda się uspokoiła. Innymi słowy - kołysanka. Miłego słuchania życzę.
Piano wystaje za mocno z całości, skoro ma być kołysanka, to przez te piano nie zasnę. Ogólnie fajny klimat, ale za mało ciepła, za dużo suchości, nie wiem takie dziwne odczucie mam.
Pozdrawiam.
Jakos nie przemawia do mnie calos, jedyne co mnie porwalo to padzik w tle, jego barwa i melodia, nic wiecej :P Mix ladny ale brakuje mi tam jeszcze czegos
ten clavicimbel z drugiej części jest zajebisty! Dla mnie nic nie brakuje w tym kawałku, jest faktycznie dość minimalistyczny, ale klimat jest niepowtarzalny.
(27.11.2012, 7:46)ldsix napisał(a): Pierwsza połowa usypia, druga budzi, jeśli to ma być rzeczywiście kołysanka, to nie dla mnie. Tło przyjemne.
Oj rety, niech ta muzyka będzie dla was tym czym tylko chcecie. Tak tylko rzuciłem słowo "kołysanka", ale też bez przesady, nie chodzi przecież o to by przy tym zasypiać, tylko żeby się przyjemnie zrelaksować. Prosty utwór, którego koncepcja była taka - dla odmiany coś bardzo spokojnego, bez wygórowanych ambicji, coś co nie próbuje Ci niczego udowodnić - po prostu sobie płynie, spokojnie i bezpretensjonalnie, sennie.
Starajcie się zawsze odbierać muzykę po prostu taką jaka jest, bez tego typu uprzedzeń przed słuchaniem, że "aha, to teraz będę słuchać kołysanki, okej". Dla jednych to może być medytacja, dla innych relaks, dla jeszcze innych kołysanka. To tylko punkty widzenia do których nie należy się zbytnio przywiązywać, bo tylko mogą niepotrzebnie zakłócić odbiór. Bo jeśli się już starać to zakwalifikować w jakiś gatunek, to prędzej nazwałbym to.. New Age / Ambient. Kołysanka to oczywiście taki "żarcik". Mimo wszystko ten kawałek jest nadal skonstruowany "do słuchania", a nie "do zasypiania", więc się nie dziwcie, że jakieś wyraźne noty nie dają wam zasnąć.
No, to tyle jeśli chodzi o mój komentarz odnośnie waszych komentarzy. Ale doceniam je oczywiście, i dziękuję!