Całkiem niedawno temu, bo jedynie 4 lata wstecz, aplikując sobie codzienną dawkę dobrego, old schoolowego hip-hopu pomyślałem, że fajnie by było stworzyć coś właśnie w tym stylu. Strasznie jarały mnie West Coast'owe beaty. Szczególnie studia Death Row (Dr Dre, 2Pac). Zasiadłem więc do komputera i wygooglowałem "tworzenie beatów". Znalazłem eJaya i sobie go sprawiłem, ponieważ porywanie się na starcie z motyką na słońce... to znaczy na FLa... uważałem za bezsensowne. W eJay'u stworzyłem swój pierwszy beat. Podobał mi się, sądziłem, że jest naprawdę dobry, no ale wiecie jak to jest z samooceną... :P Czułem jednak niedosyt. eJay był dla mnie bardziej zabawką, niż zadowalającym softem. Miesiąc po pierwszym odpaleniu eJaya przesiadłem się na FLa. Na początku było wielkie WOW. Nie wiedziałem, co jest do czego. Z czasem jednak tylko odkrywałem potęgę tego softu. Parę razy zwątpiłem, że uda mi się coś w nim ogarnąć, ale zawsze wracałem. Minęło tyle czasu, a ja w sumie odkryłem tylko małą część możliwości FLa. Tworzenie bitów to moje hobby i pasja. Siedząc godzinami w tym programie uczę się, jak go obsługiwać, uczę się nowych możliwości, co mnie mobilizuje do dalszej zabawy Obecnie mam 16 lat, a zapał taki sam, jak przed laty, gdy zaczynałem z eJay'em. No.. właśnie tak to się zaczęło ;]