Cały aranż jest naprawdę w porządku, ale tak jak wcześniej już pisałem dla mnie osobiście w utworach hip hop-u najważniejsze są słowa, przekaz i sam w sobie wokal. Tutaj niestety utwór w moim domniemaniu leży. Wokal bardzo niewyraźny, musiałem się bardzo wsłuchiwać aby cokolwiek zrozumieć. Najwyraźniej docierały do mnie przekleństwa. Sam przekaz... hmmm Mam wrażenie, że jest to tekst o niczym.
(26.10.2017, 17:26)Rumush napisał(a): Podbijam to co napisał Mandalar. Bit świetnie buja. Raper (ETER? - czy to nazwa grupy?) ma spoko głos, ale tekstowo bez polotu. Ogólnie na plus. 4
ETER to grupa: rap Człowiek Jack, produkcja Hola Flavio.
(27.10.2017, 11:05)Fantasmagorian napisał(a): Cały aranż jest naprawdę w porządku, ale tak jak wcześniej już pisałem dla mnie osobiście w utworach hip hop-u najważniejsze są słowa, przekaz i sam w sobie wokal. Tutaj niestety utwór w moim domniemaniu leży. Wokal bardzo niewyraźny, musiałem się bardzo wsłuchiwać aby cokolwiek zrozumieć. Najwyraźniej docierały do mnie przekleństwa. Sam przekaz... hmmm Mam wrażenie, że jest to tekst o niczym.
Możliwe, że wokal jest za cicho. Kawałek jest o tym, by robić co się uważa i nie oglądać się na innych, robić swoje rzeczy, kierować się własnym zdaniem a nie tym co koledzy mówią albo jest w modzie. Prosty przekaz.
Hey Hola. To nie pierwszy track spod szyldu ETER odnośnie, którego skreślę post. Będzie krótki, bowiem odczucia me są tożsame: Bit wielce oryginalny; "pysznie" wzbogacony przez Sample Gospel Choir; chwytliwy, akuratnie kołyszący. Wszelako jest też i Człowiek Jack, którego wokal ponownie "oderwany" od melo jest kiepsko "wtopiony" w miks, lecz nie jest zbyt cicho; przeciwnie... Rap prezentuje się korzystniej niż wcześniej (ograniczone głoski wybuchowe); jednakże wciąż wyczuwalny jest zbyt intensywny wdech przez usta; artykulacja "taka sobie", przez co liryka nie do końca jest czytelna. Flow swoisty. Outro rozczarowujące...