Cześć, kiedyś rapowałem, ale mi się znudziło. Więc zacząłem robić muzykę. Próbuję od paru lat, mam wrażenie, że potrafię skleić pełen utwór, ale... nie brzmi to PRO, wiecie o co chodzi? Nie ma tej jakości, czystości, wiecie.
Słucham różnych rzeczy: od klasyków typu Autechre i Aphex Twin, przez rzeczy typu Nicolas Jaar, Darkside, Hudson Mohawke, Flying Lotus, Maribou State, Lapalux, Moderat, przez hip hop typu Chance the Rapper, po pojebańców typu Oneohtrix Point Never, i po jakieś stoner kodeina rocksy, typu Colour Haze i Causa Sui.
Czy to się da wsadzić w jakiś gatunek? Nie sądzę, lepiej bez gatunków.
Pozdro!
Słucham różnych rzeczy: od klasyków typu Autechre i Aphex Twin, przez rzeczy typu Nicolas Jaar, Darkside, Hudson Mohawke, Flying Lotus, Maribou State, Lapalux, Moderat, przez hip hop typu Chance the Rapper, po pojebańców typu Oneohtrix Point Never, i po jakieś stoner kodeina rocksy, typu Colour Haze i Causa Sui.
Czy to się da wsadzić w jakiś gatunek? Nie sądzę, lepiej bez gatunków.
Pozdro!