Gdyby nie tak "krzykliwy", wszechobecny wokal byłoby przyjemniej. Kompozycja spójna, z minimalną nutką "Orientu" w postaci urokliwego piano. Wdzięczne efekty; Beat choć surowy, brzmi przekonująco (ładne Hi Hat'y). Dźwięk (Synth) niezgrabnie słyszalny w 1:54, potem w 2:16-2:24 i wyraźniej w 2:38 jest zbyt "nerwowy", "porywczy"... BarthuS, koniec tematu po subtelnym, oszczędnym w swej treści Break'u brzmi trochę zbyt donośnie. W Twoim "Inside" jest... ciekawie.