Szczerze ja mam to samo, gość instruktor był chamski i darł japę jak coś źle zrobiłem, łuku mnie nauczył dziwnie, metodą "jeden obrót jak tyczka w połowie szybki"... Jeździć umiem, a nie zdałem już 5 razy
Ja zdawałem w ośrodku w Łomży, gdzie nie ma komunikacji miejskiej, a największym problemem tam są przejazdy przez ronda xD i uliczki jednokierunkowe. Za pierwszym razem zdaje tam 80% (w tym ja) reszta nie umie jeździć. A instruktora miałem takiego że miał już za sobą 37 lat stażu i wypalał pół paczki papierosów podczas godziny jazdy. Czasem zaklął gdy zrobiłem coś źle. A jazdy po łuku uczył mnie tak samo jak Eremi napisał "jeden obrót jak tyczka w połowie szybki" xD.
Mam zbyt zajebistą dziewczynę, aby myśleć, że jest czysta.Jeśli by taka była(bo jest) to nie miałbym nic przeciwko, no ale jestem zakochany no i to wszystko chyba tłumaczy.
Ej wiecie co znalazłem Na mistrzów się nadaje ziomek:
"FL jest uważany za profesjonalny przez tych, co go uważają, i nie znają innych Wesoły W rzeczywistości to jest zabawka.
Przede wszystkim nagrywanie audio w FL to jest jakaś paranoja. Nagrywanie midi przypomina układanie klocków. Najpierw nagrywasz osobno pattern, a później układasz go na ścieżce W profesjonalnym studiu nikt by się nie bawił w układanie klocków. Masz jedną linię czasu (timeline), i wszystko nagrywasz bezpośrednio na niej, i na niej edytujesz. Załóżmy, że w FL masz powtarzający sie rytm (na przykład perkusję). Robisz jeden klocek, i go ustawiasz raz po razie. A co w momencie, jak chcesz w jednym miejscu zmienić jedno uderzenie? Na przykład zrobić przejście? Trzeba całego klocka nagrywać jako nowy pattern, i tworzyć nową ścieżkę. W Cubase po prostu robisz ścieżkę (na której tez możesz jednego loopa poukładać wiele razy), ale jak chcesz coś zmienić, po prostu klikasz w odpowiednie miejsce, i bezpośrednio na ścieżce wprowadzasz zmiany. Nie trzeba nagrywać na nowo całego patternu, i tworzyć dla niego nowej ścieżki. Kolejna sprawa to nadrywanie audio. W FLStudio musisz otwierać mikser, ustawiać wejście audio na konkretną ścieżkę tak , jak efekt, wskazywać, gdzie ma się nagrać itp. Klikania od cholery. W Cubase (i Abletonie) klikasz prawym klawiszem myszki na timeline, tworzysz nową ścieżkę (mono lub stereo), i gotowe. Klikasz Record, i nagrywasz, słuchając jednocześnie podkładu. Ale to nie wszystko. Bez problemu możesz jednocześnie nagrywać z wielu wejść na wiele ścieżek (na przykład na jednej ścieżce gitarę, na drugiej bas, na trzeciej wokal, i na kilku kolejnych mikrofony zbierające perkusję). To jeszcze nie wszystko. Masz coś takiego, jak Punch In/Punch Out. Nagrywasz wokal (przykładowo), i stwierdzasz, że w jednym miejscu jest fałsz. Zaznaczasz to miejsce, włączasz Punch, następnie cofasz kursor PRZED tym miejscem, i nagrywasz ponownie. Efekt jest taki, że nagrane zostaje tylko zaznaczone miejsce, a reszta nie jest zmieniana (to właśnie ta opcja pozwoliła Mandarynie i innym "piosenkarzom" nagrać piosenki bez fałszówWesoły ). To jeszcze nie wszystko. Zaznaczasz jakiś obszar jako pętlę. Włączasz nagrywanie, i jak dojdzie do końca ścieżki, nie wyłączasz, tylko nagrywasz drugą wersję tego samego fragmentu, później trzecią. Powstają trzy sub-wersje tego samego fragmentu, i możesz sobie wybrać najlepszy. Itd itd itd... "
Najlepsi kumple nie wiedzą co robią oskarżając i wyzywając mnie od najgorszych, że jestem czemuś winien, lemingi jebane.Jest ktos tutaj o znaku zodiaku LEW?
Powiedzcie mi, czemu w czlowieki siedzi taka ciota, ze nie jest w stanie do tej "akurat jedynej" dziewczyny nic zrobic specjalnego, chociaz ona ewidentnie tego by chciala.. kurw...
Marduk, są i gorsze przypadki. Ja na przykład mam teraz tak że dla tej właśnie mojej wybranki serca byłbym w stanie zrobić zupełnie wszystko, tyle że ona najzwyczajniej tego nie chce (albo mówi że nie chce, a tak na prawdę chce). Wtedy dopiero jesteś w kropce. Zawsze jest tak że chcesz aby twoje działania spotkały się z czyjąś aprobatą. W mojej sytuacji jest prawie pewne że spotkają się z dezaprobatą. Więc po co działać w tej sytuacji? Człowiek jest zmuszony przez tą drugą osobę do stania w miejscu, a tego nie mogę znieść. Jaki to głupi jest człowiek że z chwilą gdy kogoś sobie upatrzy to nawet mimo tego że ten ktoś go tak bardzo zniechęca do siebie nadal pragnie oddać się tylko tej właśnie osobie. I ciągle ma nadzieję, chociaż to raczej już tylko agonia. Niedługo jadę do niej zanieść jej kwiaty (ona nic o tym wiedziała nie będzie). Lubi kwiaty polne więc postaram się pozrywać czegoś ciekawego choć to już wrzesień. Zrobię jej wianek ze stokrotek i się zobaczy. Żeby było zabawniej to nigdy nie było mnie w jej domu i w zasadzie nie wiem gdzie jest - znam tylko adres. Jedzie się tam kilka godzin pociągiem. Najgorsze jest to że zanim znajdę pociąg, ogarnę się, wyruszę, dotrę, nazbieram kwiatów (dorzucę może jakieś róże), uplotę wianek i znajdę jej dom to minie sporo czasu - na tyle że jeśli odrzuci mnie jak i moje podarki to będę musiał spać na dworcu. Ale w sumie ciekawe jak zareaguje, najbardziej jestem ciekaw jak zachowa się względem mnie przy swoich rodzicach bo uchodzi za dobrą, miłą i otwartą na ludzi osobę. Jeśli potraktuje mnie jak odpad to sama wbije sobie nóż w plecy. Traktując mnie jadem potraktuje się nim sama. W takiej sytuacji ja ostatecznie stracę nadzieję na cokolwiek, ale ona straci opinię "dobrej, miłej i otwartej na świat". Wydaje mi się że sprytnie to sobie umyśliłem. Teraz tylko czekam na realizację. Co Tobie Marduk mogę powiedzieć... Nie wiem dlaczego w człowieku jest taka ciota, ale wiedz że ona znika gdy masz najzwyczajniej nóż na gardle. Wtedy Twoja bezsilność zamienia się raptownie w siłę, z bezczynności wyrasta chęć na wszystko. To nie jest jedyny sposób, być może chodzi o samo wywołanie uczucia że coś jest nie tak...
hahaha... głupie ale prawdziwe, siedzeniem nic nie wskóramy.
Doskonałym przykładem jestem ja xd wczoraj zebrałem się w sobie i w końcu ruszyłem dupę po moją dawną miłość i o dziwo wieczór udał się zajebiście mimo, że już ma chłopaka.... Cóż pewnie niedługo ktoś z kimś zerwie xd... a może i nie xd no ale wiem, że mi się opłacił wieczór, nagrodzony wisienką na torcie xd
A ja mam zaje***** kobiete, mieszkamy razem od 2 miesiecy dlatego też przystopowałem z produkcją ponieważ mamy na razie słaby komputer. Wysłałem swoj kawałek do paru klubow w krakowie oraz do jedenego studia nagraniowego, wszystko na dobrej drodze
Ja jestem sam od roku, skacze po tym co mi wpadnie na imprezach/domówach ( ) i dobrze mi z tym. Więcej czasu poświecam produkcji i dokształcaniu się w zakresie akustyki i realizacji , wcześniej to niestety byłem 'przyspawany' do kobiety ;] i często niestety nie z własnej woli.