Świetna perkusja i bas. Dziwne są te basy i "przeszkadzajki" co wchodzą potem, jakby były tam na siłę wsadzone.
Dopiero jak wchodzi pianino to robi się lżej. Mam dziwne wrażenie, że utwór jest bardzo nierytmiczny, jakby były za duże przerwy pomiędzy talerzami przez co utwór zaczyna się rozjeżdżać. Potem się robi straszny chaos i szczerze nie wiem co o tym sądzić...
Początek dobrze się zapowiadał, ale na tym koniec. Po dziesięciu sekundach powinna już wejść jakaś charakterystyczna melodia, a tu ciągle to samo i to samo. Męczące. Później zmiana i znów to samo, nic się nie dzieje. Zero charakteru. Dźwięk ma ładną jakość, tylko tak to wygląda, jakby dać komuś dobry sprzęt, a on by sobie pobrzdąkał, pobrzdąkał i poszedł. Musisz to najpierw jakoś zaplanować, ustalić co chcesz zrobić i pilnować, żeby to miało ręce i nogi, czyli przykładowo: zwrotka, refren, zwrotka, refren itp. i tu w środku jakiś klimat.
Wiem że to brzmi chaotycznie, ale to było dawno, od tego czasu nauczyłem się parę nowych rzeczy, to mnie motywuje tylko żeby stworzyć coś nowego, innego. Tego kawałka już nie ruszam, to już jest przeszłość, ląduje w szufladce. <bubu>
Perkusja na pewno ma za mało energii, nie przebija się ponad bas, a to bębny powinny być elementem wiodącym w utworze (moim zdaniem), do tego dosyć dziwny aranż, i ten pogłos na stopie od 1:46 bardzo dziwnie to brzmi..
2/5
dynamikę na perce zjadła chyba kompresja, kawałek świetny na jakieś intro do giery.
Zgodzę się z Zirds-em kawałek brzmi jakbyś wszystko potraktował suwaczkiem swing
Pogrzebałbym w tym jeszcze bo potencjał jest duży!
Zdecydowanie w temacie drzemie potencjał... Twój "Umysł" jest spefyficznie barwny; zupełnie quasi "fabryka" neuronów, która kreuje ciemne myśli, "grzeszne" wspomnienia lub też efekt deja vu; mroczne sny, "oddech" intelektu, smutna refleksja... Przekonuje mnie taki "eklektyczny" aranż, chaos brzmień o różnym natężeniu i kolorycie (ciężkie piano, zbyt stentorowy Sax, beznamiętny werbel, "niedopieszczony" wokal). Owszem, technicznie jest potrzebna spora korekta, lecz koncept istnieje. Wyrafinowany, wyrażony w "industrialności" oryginalnych nut... Keep goin'.
Cytat: czyli przykładowo: zwrotka, refren, zwrotka, refren itp.
Na szczęście produkcje muzyczne już dawno wyrwały się spod jarzma takiej regulacji. No chyba, że ktoś robi kaszankę, która ma być puszczana w rozgłośniach. Dla mnie do 2.40 może być, gęsty klimat, za dużo dołu, efekty za głośno, ale melo fajne. Po 2.40 robi się chaos, szczególnie jak wchodzą śpiewy i gitarka. Za dużo tutaj jest instrumentów, z których każde gra swoje. 3.40 to jest najlepszy moment – niepokojący lead, fxy i harmonijna końcówka. Gdybyś pobawił się głośnością poszczególnych ścieżek, kompresją, eq i zdjął niektóre sample to byłoby naprawdę dobrze. Na zachętę 4/5
Zacny, potężny bas którego praktycznie nie słyszę w utworach, taki który robi wrażenie nawet na budżetowych słuchawkach. Dla mnie to nie jest jakieś chaotyczne, bo wbrew pozorom trzymasz się cały czas mniej więcej tego samego rytmu, tylko po prostu zmieniane jest ułożenie perkusji na pianorollu. Niemniej pewne wrażenie chaosu tu występuje.